Selekcjoner Fernando Santos przygotowuje drużynę do pierwszych spotkań eliminacji Euro 2024 w trybie wybitnie przyspieszonym. Wielu powołanych dopiero zamknęło obowiązki ligowe - niektórzy biegali po boisku jeszcze w niedzielę wieczorem - a przed pierwszą tej wiosny grą o stawkę w reprezentacji odbędą tylko cztery treningi. Każdy otwarty dla dziennikarzy przez pierwszych piętnaście minut.
Kolejnym punktem nowej przygody będzie już mecz Czechy - Polska w Pradze (piątek, 20:45). Gęsty kalendarz sprawił, że Polski Związek Piłki Nożnej (PZPN) także aktywności medialne drużyny narodowej ograniczył do minimum.
Czego nie powie Robert Lewandowski
Zawodnicy spotkają się z dziennikarzami jeszcze tylko przy okazji samych spotkań eliminacyjnych - drugim rywalem naszego zespołu będzie w poniedziałek na Stadionie Narodowym Albania - czyli obowiązkowych konferencji przed- i pomeczowych oraz ewentualnie w strefie wywiadów, gdzie jednak nie wszyscy zwykli zabierać głos. Nie muszą. Wystarczy tylko przejść.
Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle dowiemy się, co o podziale premii od premiera Mateusza Morawieckiego, zmianie selekcjonera czy braku powołania dla Grzegorza Krychowiaka myślą najważniejsi zawodnicy drużyny narodowej. Podobno drażni ich zwłaszcza ten pierwszy temat.
Gościem konferencji otwierającej zgrupowanie zazwyczaj bywał do tej pory Robert Lewandowski. - Grał w niedzielę mecz, jest w samolocie i nie dotarł jeszcze do Warszawy - wyjaśnia rzecznik prasowy reprezentacji Polski Jakub Kwiatkowski. Kapitan dzień wcześniej pomógł Barcelonie wygrać w El Clasico z Realem Madryt. Nie strzelił gola, ale miał udział w akcji, po której padła decydująca bramka na 2:1 w doliczonym czasie gry.