W piątek na posiedzeniu Komitetu Wykonawczego UEFA w Nyonie zatwierdzono zmiany w formatach europejskich rozgrywkach piłkarskich, zdecydowano też m. in. o przeniesieniu meczu o Superpuchar z Kazania do Aten. W opublikowanym po spotkaniu komunikacie zabrakło jednak informacji o wyborze gospodarza turnieju Final Four Ligi Mistrzów UEFA w futsalu, choć kwestia ta znajdowała się w agendzie posiedzenia.
Apetyt na organizację najważniejszego tegorocznego wydarzenia w europejskiej piłce halowej miał Piast Gliwice. Aktualny mistrz Polski w futsalu udział w Lidze Mistrzów zakończył na etapie Elite Round, czyli o szczebel niżej, niż Final Four (w futsalu europejskie rozgrywki są rozgrywane inaczej, niż piłkarskie – na każdym etapie gra się miniturnieje z udziałem 4 drużyn). Z różnych przyczyn nie mógł zorganizować turniejów Main Round i Elite Round, ale w wyścigu o Final Four był zdecydowanym faworytem. Hiszpańska Majorka i Gondomar w Portugalii pozostawały opcją daleko rezerwową, choć w turnieju zagrają lizbońskie Benfica i Sporting oraz Mallorca Palma Futsal z Hiszpanii (stawkę uzupełnia belgijski RSC Anderlecht).
Czytaj więcej
UEFA wykluczyła z rozgrywek Rosję, ale Białorusi już nie. Kwestią czasu było, kiedy w rozgrywkach europejskich na klub z państwa Łukaszenki trafi ktoś z Polski.
Jednak od piątku UEFA milczy. Pierwszy o powodach napisał hiszpański ekspert futsalowy Gustavo Muñana, który na Twitterze przekazał, że europejska federacja przełożyła decyzję w sprawie wyboru gospodarza Final Four z powodów – jak ujął – „politycznych”.
Według Muñany – a jego wersję potwierdziliśmy zarówno w Piaście, jak i PZPN – Gliwice faktycznie zostały wybrane, ale UEFA zwleka z ogłoszeniem decyzji, gdyż domaga się z polskiej strony „gwarancji dyplomatycznych” dla dwóch Rosjan, występujących w Benfice i Sportingu. Iwan Cziszkała i Anton Sokołow to etatowi reprezentanci Rosji, srebrni medaliści ostatnich futsalowych mistrzostw Europy, zakończonych niecałe trzy tygodnie przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę.