Serie A: Juventus Turyn mistrzem Włoch

Juventus Turyn na trzy kolejki przed końcem rozgrywek po raz piąty z rzędu został mistrzem Włoch.

Aktualizacja: 25.04.2016 17:26 Publikacja: 25.04.2016 17:00

Serie A: Juventus Turyn mistrzem Włoch

Foto: AFP

Napoli przegrało w Rzymie z Romą 0:1 i straciło szanse na wyprzedzenie turyńczyków. Tytuł tym razem na tacy podali Juventusowi Wojciech Szczęsny, który czterema świetnymi interwencjami uchronił Romę przed porażką, i strzelec bramki (90 min) Belg Radja Nainggolan. Lud turyński wyległ świętować na Piazza San Carlo. Piłkarze Juve oglądali mecz w ośrodku treningowym w Vinovie.

Juventus znów zdominował Serie A, choć tym razem po traumatycznym początku sezonu. Z różnych powodów finalista ubiegłorocznej Ligi Mistrzów rozpoczął sezon z przetrąconym kręgosłupem. Genialny rozgrywający Andrea Pirlo postanowił kończyć karierę w Nowym Jorku, chilijski wojownik Arturo Vidal pojechał bić się dla Bayernu, a argentyński snajper Carlos Tevez zatęsknił za ojczyzną i wrócił do Boca Juniors.

Zanim sprowadzone posiłki (Juan Cuadrado, Paulo Dybala, Sami Khedira, Mario Mandzukić) okrzepły, zanim Paul Pogba dojrzał do liderowania drużynie, a trener Massimiliano Allegri zdołał wypracować taktykę na miarę odmienionego składu, kończył się październik.

Drużyna w pierwszych dziesięciu kolejkach zgubiła aż 18 punktów i zanurkowała prawie na dno tabeli. Jednak od 25 października do dziś turyńczycy wygrali 24 mecze i tylko jeden (z Bolonią) zremisowali. Co wart jest odrodzony Juventus, piłkarska Europa mogła zobaczyć w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Turyńczycy przegrali wprawdzie w marcu bitwę o ćwierćfinał, ale dość pechowo, po dwóch znakomitych meczach i dogrywce, z samym Bayernem.

Teraz Juventus jest pewny siebie, gra dojrzały futbol. Zespół może sobie pozwolić na spokój, a nawet na ryzyko w ataku, bo blok obronny to praktycznie sami reprezentanci Włoch (bramkarz Gianluigi Buffon, obrońcy Andrea Barzagli, Leonardo Bonucci i Giorgio Chiellini) plus pełniący też rolę skrzydłowych boczni defensorzy: reprezentant Francji Patrice Evra i Szwajcar Stephan Lichtsteiner. Tradycyjnie dość ciężka gra Juve nabrała wdzięku dzięki natchnieniu i szybkości dwóch gołowąsów: Francuza Paula Pogby, którego teraz wszyscy turyńczykom zazdroszczą, i mającego polskie korzenie napastnika z Argentyny Paulo Dybali.

Ta hegemonia Juventusu, który na krajowym podwórku od pięciu sezonów praktycznie nie ma rywali, to też zasługa trenerów – Allegriego i jego poprzednika, prowadzącego teraz włoską reprezentację Antonio Contego.

Ogromny wpływ na rozwój wydarzeń miał też światowy kryzys finansowy. Juventus zawsze gospodarował pieniędzmi rozsądnie, starając się zamknąć sezon choćby symbolicznym zyskiem. Rywale – Milan i Inter – wygrywali, zdobywali europejskie i krajowe trofea, ale kosztem horrendalnego zadłużenia. Gdy przyszedł kryzys, banki zamknęły linie kredytowe, a na dodatek UEFA wprowadziła finansowe fair play, oba żyjące grubo ponad stan kluby rozpoczęły gorączkową wyprzedaż swoich asów, i to po bardzo okazyjnych cenach.

W efekcie Milan najpewniej znów nie zagra w europejskich pucharach, a Inter, sześć lat temu najlepsza drużyna świata, może liczyć jedynie na Ligę Europy. W ten sposób rozsądny Juventus zdominował Serie A. Dzisiejsi główni rywale – Napoli i Roma – są w porównaniu z Juve, za którym stoją pieniądze Fiata i rodziny Agnellich, klubami wagi lekkiej.

Szefostwo Juventusu już ogłosiło, że Pogba i Dybala nie są na sprzedaż, i zapewniło, że w lecie nadejdą wzmocnienia, co jasno wskazuje na europejskie ambicje turyńczyków.

Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum