Napoli przegrało w Rzymie z Romą 0:1 i straciło szanse na wyprzedzenie turyńczyków. Tytuł tym razem na tacy podali Juventusowi Wojciech Szczęsny, który czterema świetnymi interwencjami uchronił Romę przed porażką, i strzelec bramki (90 min) Belg Radja Nainggolan. Lud turyński wyległ świętować na Piazza San Carlo. Piłkarze Juve oglądali mecz w ośrodku treningowym w Vinovie.
Juventus znów zdominował Serie A, choć tym razem po traumatycznym początku sezonu. Z różnych powodów finalista ubiegłorocznej Ligi Mistrzów rozpoczął sezon z przetrąconym kręgosłupem. Genialny rozgrywający Andrea Pirlo postanowił kończyć karierę w Nowym Jorku, chilijski wojownik Arturo Vidal pojechał bić się dla Bayernu, a argentyński snajper Carlos Tevez zatęsknił za ojczyzną i wrócił do Boca Juniors.
Zanim sprowadzone posiłki (Juan Cuadrado, Paulo Dybala, Sami Khedira, Mario Mandzukić) okrzepły, zanim Paul Pogba dojrzał do liderowania drużynie, a trener Massimiliano Allegri zdołał wypracować taktykę na miarę odmienionego składu, kończył się październik.
Drużyna w pierwszych dziesięciu kolejkach zgubiła aż 18 punktów i zanurkowała prawie na dno tabeli. Jednak od 25 października do dziś turyńczycy wygrali 24 mecze i tylko jeden (z Bolonią) zremisowali. Co wart jest odrodzony Juventus, piłkarska Europa mogła zobaczyć w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Turyńczycy przegrali wprawdzie w marcu bitwę o ćwierćfinał, ale dość pechowo, po dwóch znakomitych meczach i dogrywce, z samym Bayernem.
Teraz Juventus jest pewny siebie, gra dojrzały futbol. Zespół może sobie pozwolić na spokój, a nawet na ryzyko w ataku, bo blok obronny to praktycznie sami reprezentanci Włoch (bramkarz Gianluigi Buffon, obrońcy Andrea Barzagli, Leonardo Bonucci i Giorgio Chiellini) plus pełniący też rolę skrzydłowych boczni defensorzy: reprezentant Francji Patrice Evra i Szwajcar Stephan Lichtsteiner. Tradycyjnie dość ciężka gra Juve nabrała wdzięku dzięki natchnieniu i szybkości dwóch gołowąsów: Francuza Paula Pogby, którego teraz wszyscy turyńczykom zazdroszczą, i mającego polskie korzenie napastnika z Argentyny Paulo Dybali.