Liga Konferencji to rozgrywki nowe - pierwsza edycja odbyła się w poprzednim sezonie - a mistrz Polski w nich debiutuje. Mówimy jednocześnie o trzecim szczeblu kontynentalnej rywalizacji (ważniejsze są Liga Mistrzów oraz Liga Europy), ale dla Lecha chyba właściwym, skoro Kolejorz awans wywalczył z trudem, pokonując po słabych meczach F91 Dudelange, czyli drużynę z Luksemburga.
Teraz poprzeczka idzie w górę. Villarreal to półfinaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów i faworyci całych rozgrywek. Hapoel jest wicemistrzem Izraela, który rok temu odpadł z Ligi Konferencji w czwartej rundzie eliminacji. Wiedeńczycy zajęli trzecie miejsce w austriackiej Bundeslidze. Rok temu z Ligi Konferencji wyeliminował ich islandzki Breidablik, co dobrego wrażenia nie robi.
Zaplanowany na listopad i grudzień mundial w Katarze sprawił, że kalendarz jest gęsty. Lecha czeka jesień intensywniejsza niż kiedykolwiek, bo mecze w LKE zagra 8 i 15 września, 6, 13 i 27 października oraz 3 listopada. To oznacza nawet 21 spotkań w 11 tygodni, bo rywalizację na europejskiej arenie poznaniacy połączą z ligą (mają zaległe mecze) oraz Pucharem Polski.
Lech za awans do fazy grupowej zarobił blisko 3 mln euro. Teraz za każde zwycięstwo może dostać pół miliona, a za remis - 166 tys. Wygranie grupy to dodatkowa premia w wysokości 650 tys., a drugie miejsce - 325 tys. Sukcesy oraz dalszy zarobek wymagają jednak znacznie lepszej gry, choć Hapoel oraz Austria - teoretycznie - wydają się być rywalami w zasięgu mistrzów Polski.
Grupy Ligi Konferencji Europy