Aleksandar Vuković od nowego sezonu nie będzie już trenerem stołecznego klubu. Jak na grę piłkarzy może wpływać wiadomość, że szkoleniowiec, który z nimi pracuje, za chwilę odejdzie? Jedni pewnie się martwią. Inni, mający do tej pory poczucie krzywdy – cieszą. Przykładać się do gry czy już nie warto, bo liga stracona?
Pogoń Szczecin wcześniej poinformowała, że Kosta Runjaić popracuje tylko do końca sezonu. Nie wywołało to burzy ani na trybunach, ani w szatni. Piłkarze walczą, wciąż mając świadomość, że mogą przejść do historii jako pierwsi mistrzowie Polski w historii klubu i Szczecina. Pewnie niejednemu jest wszystko jedno, z jakim trenerem osiągnie sukces.
Smaczku tym przypadkom dodaje niepotwierdzona wieść, że nowym trenerem Legii zostanie właśnie Runjaić. A co z Vukoviciem? Nie wiadomo.
Mam świadomość, że losy Legii obchodzą tylko część Warszawy, bo średnia widzów na jednym meczu, około 15 tysięcy na 30-tysięcznym stadionie, w mieście liczącym ok. 1,8 mln mieszkańców to nie jest wynik imponujący. Do tego dochodzą kibice rozsiani po całej Polsce, zakochani w Legii, jak kocha się Real lub Barcelonę w Hiszpanii, Juventus, Inter i Milan we Włoszech, Bayern w Niemczech, Manchester United czy Liverpool w Anglii. Zakochani lub nienawidzący.