Od ćwierćfinałowego meczu Euro z Portugalią do początku zgrupowania przed pierwszym eliminacyjnym spotkaniem mistrzostw świata minęło 59 dni. Niecałe dwa miesiące, ale po zachowaniu Adama Nawałki można było odnieść wrażenie, jakby Euro było już tylko mglistym wspomnieniem.
Oczywiście na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami po turnieju we Francji nie mogło zabraknąć odniesień do tego, co wydarzyło się podczas mistrzostw. – W każdym aspekcie Euro było dla nas bardzo udane – mówił Nawałka. – Ale twardo stąpamy po ziemi, wiemy, że nie jest to szczyt naszych możliwości. Rozpoczynamy nowy etap pracy, celem jest awans na mundial w Rosji, a tam potwierdzenie, że należymy do najlepszych drużyn na świecie. Euro przede wszystkim pokazało, że obraliśmy odpowiednią drogę. To był jeden z etapów w naszym rozwoju, bardzo ważny. Teraz podczas eliminacji do mundialu chcemy wykonać krok następny.
Miejsce wśród najlepszych ośmiu reprezentacji w Europie o czymś świadczy i widać, że Nawałka zna maksymę o szlachectwie, które zobowiązuje. Zdaje sobie sprawę, że rywale inaczej będą teraz traktować reprezentację Polski. W momencie rozpoczęcia eliminacji Euro 2016 tylko Gruzja była notowana niżej w rankingu FIFA niż Polska. Teraz to my jesteśmy najwyżej w rankingu spośród wszystkich drużyn, z którymi przyjdzie nam rywalizować o przepustki do Rosji. I tym samym faworytem do wygrania grupy.
W pierwszym meczu eliminacji do Euro 2016 parę stoperów Nawałka zestawił z duetu grającego w Torino i Steaule Bukareszt. Po bokach biegali zawodnicy Amkaru Perm i 1.FC Koeln, który wówczas występował w 2. Bundeslidze. W środku pola partnerem Grzegorza Krychowiaka był występujący wtedy w holenderskim Zwolle Mateusz Klich. Dziś Nawałka, także dzięki tak udanemu dla naszych piłkarzy Euro, wybiera spośród piłkarzy Napoli, PSG, Monaco, Olympique Lyon czy Leicester.