Wybory odbędą się w najbliższą środę w Atenach. Wyłonią następcę Michela Platiniego. Francuz zrezygnował ze stanowiska w maju po decyzji Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. TSA zawiesił byłego piłkarza Juventusu na cztery lata w związku z przyjęciem podejrzanego przelewu na 2 miliony franków szwajcarskich od szefa FIFA Seppa Blattera.
Zastępował go tymczasowo Angel Maria Villar. Hiszpan był też kandydatem w nadchodzących wyborach, ale we wtorek zrezygnował, by skupić się na „pracy na rzecz hiszpańskiego futbolu". W tle pojawiły się podejrzenia o niejasną rolę podczas głosowań nad przyznaniem prawa do organizacji mundialu Rosji w 2018 roku.
Faworytem od czasu dymisji Platiniego był jednak Holender Michael van Praag, były prezes Ajaxu Amsterdam, niegdyś szef holenderskiej federacji. Człowiek o wielkim dorobku w świecie piłki, znający futbol od podszewki, ale ze starszej generacji działaczy – ma 69 lat.
Dziś sytuacja przedstawia się inaczej. Europejskie media coraz częściej piszą, że największe poparcie ma Aleksander Ceferin. Słoweniec podobno zapewnił już sobie 23 głosy krajowych federacji na 55 możliwych (w tym Zbigniewa Bońka, prezesa PZPN). Jeszcze mu trochę brakuje, ale cały czas pracuje nad zapewnieniem sobie zwycięstwa. – Nie znam tego człowieka. Gdyby został wybrany, byłaby to niespodzianka nie tylko dla mnie. Ale w UEFA dzieje się tak jak w Polsce z baronami. Młodzi zastępują starych – mówi „Rzeczpospolitej" były prezes PZPN i działacz UEFA Michał Listkiewicz.
Ceferin ma 48 lat. W młodości trenował karate i dorobił się czarnego pasa. Podobnie jak jego ojciec i dziadek wybrał zawód prawnika. Dziś prowadzi jedną z najbardziej znanych kancelarii w Słowenii, zatrudniającą ponad 40 prawników, którą jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku założył jego ojciec – doktor nauk prawnych Peter Ceferin.