Poprzednie lato stało pod znakiem rekordowych transferów polskich piłkarzy. Za największe w historii polskiego futbolu pieniądze Grzegorz Krychowiak stawał się zawodnikiem PSG, nieco tylko mniej (ale wciąż ponad 30 milionów euro) kosztował Napoli Arkadiusz Milik. Także Piotr Zieliński został nowym zawodnikiem klubu z Neapolu. Nowe drużyny znaleźli inni reprezentanci.
O ile w tamtym roku transfery nie były z punktu widzenia Nawałki obarczone żadnym ryzykiem, o tyle sezon przed mundialem sytuacja wygląda inaczej. Fakt że Grzegorz Krychowiak nie przebił się do pierwszego składu Paris Saint-Germain nie spędzał snu selekcjonerowi z oczu. Jasne, fakt, że lider środka pola drużyny narodowej rozgrywał zbyt małą liczbę spotkań, nie złapał odpowiedniego rytmu, na pewno selekcjonerowi na rękę nie był. Ale przed każdym meczem eliminacyjnym, indywidualizacja treningów, praca z Krychowiakiem pozwalała na ten jeden mecz odpowiednio go przygotować. Szczególnie, że pomocnik był świadom, jak ważny jest rytm meczowy, dlatego sam też chowając dumę w rękaw, prosił szkoleniowca PSG, by pozwalał mu co jakiś czas zagrać w rezerwach.