Po mękach w poprzedniej kolejce kibice w końcu zobaczyli dobry mecz. W Zabrzu Górnik pokonał Wisłę Kraków 3:2 – przy pełnym stadionie, żywiołowym dopingu i akcjach sunących raz na jedną, raz na drugą bramkę.
Górnik w pierwszym meczu po rocznej banicji w I lidze grał przeciwko swojemu największemu, historycznie rzecz ujmując, rywalowi – czyli Legii Warszawa. Imponujące zwycięstwo 3:1 oglądał oczywiście komplet widzów – nieco ponad 22 tys. W tę sobotę na Górny Śląsk przyjechała Wisła Kraków i znów stadion wypełnił się do ostatniego krzesełka.
W Zabrzu nowy obiekt ma na tę chwilę tylko trzy wyremontowane i nowoczesne trybuny – jedna wciąż jest ze starego stadionu. Obecnie właściciel klubu – czyli miasto – nie ma pieniędzy, by budowę zakończyć. W tej chwili stadion może pomieścić 22 708 osób i tyle wynosi średnia na dwóch meczach po powrocie do ekstraklasy. Można chyba jednak założyć, że gdyby na obiekt mogło wejść i ponad 30 tys. widzów, także byłby pełen. Szczególnie że na początku sezonu Górnik prezentuje naprawdę dobry futbol.
Podopieczni Marcina Brosza pokonali Wisłę 3:2, a bohaterem znów był hiszpański napastnik z Zabrza – Igor Angulo. Bask strzelił dwie bramki przeciwko Legii, jedną w przegranym 1:2 wyjazdowym spotkaniu z Jagiellonią i teraz... no właśnie, ile?
Specjalistyczna internetowa 90minut.pl, będąca dla wielu wyrocznią, zaliczyła Angulo dwa gole przeciwko Wiśle. Podobnie jak specjaliści od statystyk ekstraklasy, portal Ekstrastats.pl. Sędzia Szymon Marciniak jednak zapisał w protokole, że Hiszpan zdobył hat-tricka.