Chyba wszyscy piłkarze przejęli się klęską w Danii. Nikt nie lubi jak go przeciwnik ośmiesza, a potem trzeba jeszcze o sobie czytać same nieprzyjemne rzeczy. To się wcześniej nie zdarzało. Robert Lewandowski prowadził z kolegami indywidualne rozmowy na spacerach, ale pewnie i bez tego rodzaju motywacji każdy wiedział jak ważny jest mecz z Kazachstanem.
Zdobyliśmy trzy zaplanowane wcześniej punkty, kibice znowu wierzą, że przed nami same jasne dni. Szczerze mówiąc zwycięstwo nad ostatnią drużyną w tabeli było obowiązkiem bez żadnego związku z piątkową porażką. O ile w Kopenhadze nie można było wyróżnić żadnego polskiego gracza, o tyle teraz nikt nie zawiódł.