Reklama

Mecz FC Barcelony zostanie rozegrany przy pustych trybunach. Piłkarze popierają referendum

Zaplanowany na godz. 16.15 mecz ligowy piłkarzy Barcelony z Las Palmas zostanie rozegrany przy pustych trybunach - poinformował kataloński klub. Powodem jest napięta sytuacja w mieście w związku z trwającym referendum w sprawie niepodległości Katalonii

Aktualizacja: 01.10.2017 16:13 Publikacja: 01.10.2017 15:11

Gerard Pique popiera referendum

Gerard Pique popiera referendum

Foto: PAP/EPA

Według mediów przedstawiciele Barcelony zwrócili się do hiszpańskiej federacji piłkarskiej o przełożenie spotkania, ale nie wyrażono na to zgody. Wcześniej media informowały, że mecz się nie odbędzie.

UD Las Palmas informował wcześniej, że nie popiera referendum, w związku z czym klub wydał specjalne oświadczenie. "Las Palmas zagra na Camp Nou w dniu bezprecedensowym dla naszego kraju. W dniu, w którym katalońskie władze urządziły referendum niezgodne z hiszpańskimi ramami prawnymi" - czytamy w nim.

Wcześniej swoje poparcie dla referendum ws. niepodległości Katalonii wyrazili piłkarze Barcelony, m.in. Gerard Pique oraz dwaj byli kapitanowie drużyny Xavi Hernandez i Carles Puyol.

Pique, który w czwartek na Twitterze apelował o udział w referendum, zamieścił w niedzielę swoje zdjęcie z lokalu wyborczego. "Zagłosowałem. Razem jesteśmy nie do powstrzymania w obronie demokracji" - napisał na portalu społecznościowym. Pique uczestniczył w głosowaniu, mimo apeli, by tego nie robił i ostrzeżeń, że może być wykluczony z reprezentacji Hiszpanii z powodu swoich poglądów politycznych.

Głos w referendum oddał też były trener Barcelony Pep Guardiola. Zachęcił też innych do wzięcia udziału w plebiscycie. - Mam nadzieję, że Katalończycy wykorzystają najpotężniejsze narzędzie społeczeństwa, jakim jest głosowanie. To będzie wspaniały dzień dla naszego kraju - powiedział.

Reklama
Reklama

Rząd w Madrycie uznaje referendum za nielegalne. W niedzielę policja wkroczyła do wielu lokali i skonfiskowała urny oraz karty wyborcze. Funkcjonariusze Gwardii Cywilnej siłą, wybijając szyby, wdarli się m.in. do lokalu w Sant Julia de Ramis w prowincji Girona, gdzie głos planował oddać szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont. Doszło tam do przepychanek między głosującymi a policją. Puigdemont jednak wziął udział w referendum, oddając głos w innym lokalu wyborczym.

Autonomiczny rząd Katalonii poinformował, że przed południem działało w regionie 73 proc. lokali wyborczych z ponad 2300 zaplanowanych w referendum niepodległościowym. Hiszpańskie media uznają te szacunki za niewiarygodne.

Po południu rzecznik autonomicznego rządu katalońskiego poinformował, że w wyniku działań policji w Katalonii 337 osób zostało rannych, w tym niektóre poważnie.

Piłka nożna
Mundial na horyzoncie. Piłkarze reprezentacji Polski nie chcą utknąć na ławce rezerwowych
Piłka nożna
Trzech Polaków w Porto? 17-letni talent z Jagiellonii może pobić rekord Ekstraklasy
Piłka nożna
Harry Kane osobowością roku. Rekord Roberta Lewandowskiego zagrożony
Piłka nożna
Łukasz Tomczyk. Nowy trener Rakowa jak atrakcyjna sąsiadka
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Piłka nożna
Robert zszedł z pomnika. Recenzja książki „Lewandowski. Prawdziwy”
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama