Rzeczpospolita: Kibice Cracovii i Polonii Warszawa pokłócili się przed przyjazdem na Konwiktorską Widzewa Łódź i poinformowali o zerwaniu tzw. zgody. Było to najdłużej trwające porozumienie między fanami polskich klubów, obowiązywało nieprzerwanie od 1968 r. Jak daleko w czasie sięgają początki tej przyjaźni?
Dr Robert Gawkowski: W latach 60. legalizowane były środowiska kibicowskie i dlatego oficjalny początek tej przyjaźni datowany jest dopiero na 1968 r. Zanim jednak kibice zawarli formalną zgodę, kluby te od lat żyły w serdecznej przyjaźni. O życzliwych stosunkach między Cracovią i Polonią z pewnością można było mówić już w latach 30. A na dobrą sprawę możemy cofnąć się nawet do lata 1918 r. Na kilka miesięcy przed odzyskaniem niepodległości Polonia pojechała do Lwowa zagrać mecze z miejscową Pogonią i kilkoma innymi lwowskimi drużynami. Ta wizyta miała wymiar patriotyczny: klub z Królestwa Polskiego odwiedził największe miasto Galicji rozegrać dwa turnieje piłkarskie. Nawiasem mówiąc, dwa bardzo ciężkie turnieje w dwa dni. Pod koniec tej wizyty do Lwowa dojechała delegacja Cracovii i zaprosiła Czarne Koszule do siebie. Działacze przekonywali, że patriotyczny obowiązek wymaga odwiedzenia także Krakowa. Poloniści zweryfikowali więc swoje plany, wsiedli w pociąg i po wielu godzinach męczącej podróży trafili na stadion przy ul. Józefa Kałuży, by 7 lipca rozegrać jeden jedyny mecz towarzyski. To był pogrom, Polonia przegrała 1:10, ale tu chodziło o coś więcej niż sport. Polska była na prostej drodze do niepodległości, a tu z Syreniego Grodu sportowcy przyjechali do wizytówki Krakowa...