Futbolowe harakiri

Japonia kojarzy się z porządkiem, ale w centrali mundialowego rywala Polaków panuje bałagan.

Aktualizacja: 09.04.2018 21:45 Publikacja: 09.04.2018 19:26

Vahid Halilhodžić przestał być trenerem reprezentacji, na dwa miesiące przed mundialem Japończycy ma

Vahid Halilhodžić przestał być trenerem reprezentacji, na dwa miesiące przed mundialem Japończycy mają poważny problem.

Foto: AFP

Nieco ponad dwa miesiące przed rozpoczęciem mistrzostw świata Japończycy zwolnili trenera. Vahid Halilhodžić, który objął zespół w marcu 2015 roku i awansował na mundial, nie dostanie szansy poprowadzenia drużyny w najważniejszej imprezie. Zastąpi go Akira Nishino.

Doświadczony Bośniak niemal od początku pracy z reprezentacją Japonii był krytykowany, ale decyzja federacji, by 65 dni przed turniejem doprowadzić do rozwodu, jest zaskakująca.

Główny zarzut wobec Halilhodžicia był od lat niezmienny – Bośniak dobrał taktykę przeciwną tradycyjnemu japońskiemu stylowi. Dziennikarze i piłkarze powtarzali, że drużynę narodową zawsze charakteryzowała gra krótkimi podaniami, wymienność pozycji i dążenie do posiadania piłki. Tymczasem Halilhodžić postawił na kontry, pressing i długie podania.

Oczywiście historyjka o stylu to tylko część prawdy, prawdopodobnie ta mniej znacząca. Jeśli zmiana filozofii z koronkowych podań na długie piłki tak bardzo przeszkadzała Japończykom, mieli kilka lat, by to zmienić, zamiast dokonywać rewolucji w przededniu mundialu.

Poważniejszym powodem zwolnienia Bośniaka wydaje się konflikt z największymi gwiazdami reprezentacji. Na rozgrywane w listopadzie mecze towarzyskie z Brazylią i Belgią (oba przegrane, odpowiednio 1:3 i 0:1) nie powołał Shinji Kagawy z Borussii Dortmund, Shinji Okazakiego z Leicester City ani Keisuke Hondy, który do niedawna był zawodnikiem AC Milan, a ostatnio przeniósł się do meksykańskiej Pachucy, by więcej grać. Na marcowe spotkania z Mali (1:1) i Ukrainą (1:2) tylko Honda wrócił do kadry, ale w podstawowej jedenastce znalazł się jedynie w drugim z tych meczów.

Zachowując odpowiednie proporcje, to jakby Adam Nawałka nie powołał Roberta Lewandowskiego, Grzegorza Krychowiaka i Kamila Glika. Gwoli sprawiedliwości należy zaznaczyć, że Kagawa jest kontuzjowany i po raz ostatni w barwach Borussii wystąpił w lutym (przeciwko HSV). Okazaki z kolei jest daleki od najwyższej formy, a ostatniego gola w Premier League zdobył w grudniu przeciwko Southampton. Nie zmienia to jednak faktu, że selekcjoner miał z największymi gwiazdami wyjątkowo nie po drodze.

Kagawa po raz ostatni wystąpił w reprezentacji w październiku w zremisowanym 1:1 meczu z Haiti. To właśnie jego gol w doliczonym czasie gry zaoszczędził zespołowi kompromitacji. Halilhodžić jednak grzmiał: – Jestem trenerem od wielu lat i nigdy nie widziałem tak słabego występu zespołu przeze mnie prowadzonego.

Podczas mistrzostw świata w Brazylii cztery lata temu Bośniak prowadził jedną z największych sensacji turnieju – Algierię. Drużyna z Afryki awansowała z grupy, w której rywalizowała z Belgią, Rosją oraz Koreą Płd. W drugiej rundzie drużyna Halilhodžicia rozegrała fantastyczny mecz z przyszłym mistrzem świata, Niemcami.

Po 90 minutach było 0:0, Niemcy atakowali, ale Algieria wyprowadzała świetne kontry. To wtedy szersza publiczność po raz pierwszy zobaczyła, jak bramkarz Manuel Neuer interweniuje nawet na 30.–40. metrze od własnej bramki. Ostatecznie Niemcy wygrali w dogrywce 2:1.

I właśnie mając świeżo w pamięci znakomite kontry Algierii, Japończycy zatrudnili Halilhodžicia, gdyż do takiego stylu chcieli dążyć i Bośniak przystąpił do pracy.

Dlatego gdy podczas konferencji prasowej prezes japońskiej federacji Kozo Tashima próbował nakarmić publiczność historyjką o braku zrozumienia dla japońskiej szkoły gry w piłkę i zarzuceniu tradycyjnego stylu, mało kto dał się na to nabrać. Tashima przyparty do muru zaczął przyznawać, że problem może być poważniejszy. W końcu powiedział, że na linii piłkarze–trener były pewne problemy komunikacyjne, które narosły i w końcu stały się „palące".

Nowy selekcjoner Akira Nishino będzie musiał działać szybko. Prezes przyznał, że tuż przed mundialem Japończycy musieli wybierać wyłącznie spośród szkoleniowców pracujących w federacji, i to takich, którzy byli w miarę blisko drużyny narodowej, znają jej potencjał, słabości i problemy.

Nishino od czterech lat nie prowadził żadnego klubu, po tym jak w 2014 roku zakończył pracę w Gamba Osaka. Był mistrzem J-League w 2005 roku, a trzy lata później triumfował w azjatyckiej Lidze Mistrzów. Dwukrotnie wybierano go na najlepszego szkoleniowca ligi, a w 2008 roku został uznany za najlepszego trenera na kontynencie.

Od 20 lat reprezentację Japonii prowadzili głównie zagraniczni szkoleniowcy – m.in. Francuz Philippe Troussier, Brazylijczyk Zico, Włoch Alberto Zaccheroni czy inny Bośniak Ivica Osim. W ciągu tych dwóch dekad tylko przez trzy lata zespół prowadzili Japończycy. Od wyniku na mundialu zależeć będzie przyszłość Nishino.

Polacy, Senegalczycy i Kolumbijczycy nie mieliby nic przeciwko temu, gdyby po mistrzostwach w Rosji musiał odejść. ©?

Nieco ponad dwa miesiące przed rozpoczęciem mistrzostw świata Japończycy zwolnili trenera. Vahid Halilhodžić, który objął zespół w marcu 2015 roku i awansował na mundial, nie dostanie szansy poprowadzenia drużyny w najważniejszej imprezie. Zastąpi go Akira Nishino.

Doświadczony Bośniak niemal od początku pracy z reprezentacją Japonii był krytykowany, ale decyzja federacji, by 65 dni przed turniejem doprowadzić do rozwodu, jest zaskakująca.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił