Za późno? Za wcześnie? Powinien był to zrobić już przed rokiem, kiedy pierwszy raz od ponad 20 lat skończył rozgrywki ligowe poza czołową czwórką i nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzów, ale za to zdobył Puchar Anglii?
A może trzeba było się wycofać już rok wcześniej, kiedy wywalczył wicemistrzostwo Anglii? Miał wtedy 66 lat, a pytanie, kiedy w końcu przejdzie na emeryturę, unosiło się nad jego fascynującymi konferencjami prasowymi od dobrych paru sezonów. Może od sierpnia 2011 r., kiedy Manchester United, prowadzony przez jego wielkiego rywala sir Aleksa Fergusona, rozgromił Arsenal aż 8:2, a już na pewno od marca 2014 r., kiedy Chelsea, trenowana przez innego wielkiego przeciwnika Jose Mourinho, wygrała 6:0 – zresztą w tysięcznym meczu, jaki Wenger prowadził w roli trenera.