Po spotkaniu w Zagrzebiu Czesław Michniewicz chwalił swoich podopiecznych za zaangażowanie, więc do gry w rewanżu przy Łazienkowskiej posłał dokładnie tę samą jedenastkę. W składzie nie mieszał także trener Dinama Damir Krznar.
Jedyny gol padł po kontrataku zakończonym piękną asystą Luki Ivanuseca i technicznym strzałem Bartola Franjicia. To wydarzyło się w 20. minucie, Legia miała sporo czasu, by szukać wyrównującej bramki i dogrywki. Okazje sobie stwarzała, zabrakło dokładności, może odrobiny szczęścia, ale na pewno nie charakteru i woli walki.
Legię czeka teraz walka o fazę grupową Ligi Europy z przeciwnikiem nie mniej wymagającym. Będzie nim Slavia Praga, która choć pokonała Ferencvaros 1:0, to nie zdołała odrobić strat z Budapesztu (0:2).
Slavia to mistrz i zdobywca Pucharu Czech. W maju sięgnęła po trzeci tytuł z rzędu, nie ponosząc porażki w żadnym z 34 meczów. W Lidze Europy dotarła aż do ćwierćfinału, eliminując po drodze Leicester i Rangers FC. Zatrzymał ją dopiero Arsenal.
Rok wcześniej, grając w Champions League w trudnej grupie z Interem, Barceloną i Borussia Dortmund, potrafiła zremisować w Mediolanie i na Camp Nou. Pięciu piłkarzy Slavii pojechało z reprezentacją Czech na Euro 2020.
Pierwsze spotkanie z Legią 19 sierpnia w Pradze, rewanż tydzień później w Warszawie.