Najbardziej zacięty, do ostatnich sekund, był mecz w Salzburgu, gdzie miejscowy Red Bull grał z Crveną Zvezdą. W pierwszym meczu w stolicy Serbii padł bezbramkowy remis. W rewanżu mistrzowie Austrii prowadzili na początku drugiej połowy już 2:0, po dwóch golach Munasa Dabbura w odstępie trzech minut (druga bramka z karnego). Później jednak zespół z Belgradu odpowiedział znakomicie i jeszcze szybciej wyrównał stan rywalizacji - w 65. i 66. minucie do siatki trafił El Fardou Ben Nabouhane. Wynik, który dzięki liczbie bramek strzelonych na wyjeździe premiował gości, utrzymał się aż do końca spotkania.
Znacznie szybciej ze swoimi rywalami rozprawiły się drużyny PSV Eindhoven i Benfiki Lizbona. Holendrzy mieli ułatwione zadanie o tyle, że w pierwszym meczu na wyjeździe wygrali z BATE Borysów 3:2 i w rewanżu musieli tylko postawić kropkę nad "i". Postawili ją bardzo zdecydowanie. Białoruskiego bramkarza pokonywali kolejno Steven Bergwijn i Luuk de Jong w pierwszej połowie oraz Hirving Lozano w drugiej, golkiper PSV Jeroen Zoet zachował za to czyste konto. Zespół z Eindhoven wróci więc do Ligi Mistrzów po roku przerwy (w sezonie 2017/18 odpadł w kwalifikacjach do Ligi Europy).
Również różnicą trzech bramek, ale 4:1, Benfica Lizbona pokonała na wyjeździe PAOK Saloniki. Grecy mogli mieć nadzieję na korzystny wynik po pierwszym spotkaniu, które zremisowali w Portugali 1:1. Lepiej też rozpoczęli rewanż - już w 13. minucie wynik otworzył znany z występów w Legii Warszawa Aleksandar Prijović. Odpowiedź była zabójcza - jeszcze przed przerwą Alexandrosa Paschalakisa pokonywali Jardel, Pizzi i Eduardo Salvio z rzutu karnego, ten ostatni skutecznie egzekwował "jedenastkę" także w drugiej połowie.
Losowanie fazy grupowej Ligi Mistrzów odbędzie się w czwartek.
Play-off eliminacji do Ligi Mistrzów - rewanże
PAOK Saloniki (Grecja) - Benfica Lizbona (Portugalia) 1:4 (1:3)