Od „durnego Polaczka, dla którego powinien to być ostatni mecz w Manchesterze”, po „niewinną ofiarę ślepego sędziego” – tak kibice United jeszcze w niedzielę wieczorem na forach internetowych komentowali zachowanie Tomasza Kuszczaka w sobotnim spotkaniu.
Polak pojawił się na boisku po przerwie, zmieniając kontuzjowanego Edwina van der Sara. Kwadrans przed końcem sfaulował w polu karnym Milana Barosa, za co sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. Limit zmian w Manchesterze był już wykorzystany i między słupkami musiał stanąć Rio Ferdinand. Karnego nie obronił, Portsmouth wyeliminowało faworyta do zdobycia trofeum, co jest największym sukcesem drużyny w Pucharze Anglii od 1939 roku.
Chociaż Alex Ferguson nie obwinił o porażkę Kuszczaka, stwierdził jednak, że lepiej byłoby, gdyby Polak po prostu pozwolił rywalom strzelić gola, nie osłabiając przy tym swojej drużyny. Przyznał także, że sędzia słusznie podyktował rzut karny, ale w innych sytuacjach nie dostrzegał fauli Portsmouth na zawodnikach Manchesteru.
Kuszczaka za porażkę nie należy jednak winić, bo trudno, by drużyna z Old Trafford wygrała, jeśli nie potrafiła wykorzystać choćby jednej z kilku idealnych okazji do zdobycia gola. Manchester dominował przez całe spotkanie, nawet grając w osłabieniu.
Goście dwukrotnie wybijali piłkę z linii bramkowej, raz uratował ich słupek, a akcja, po której Kuszczak faulował Barosa, była jedyną groźną, jaką Portsmouth przeprowadził przez 90 minut.