Reklama
Rozwiń

Rosja bez Hiddinka

Guus Hiddink poprowadzi piłkarską reprezentację Rosji tylko do końca czerwca. Przed nowym prezesem Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej Siergiejem Fursienką stoi trudne zadanie znalezienia następcy Holendra.

Aktualizacja: 15.02.2010 21:27 Publikacja: 15.02.2010 21:24

Guus Hiddink

Guus Hiddink

Foto: AFP

- Po rozmowie z szefem rosyjskiej federacji i uznaliśmy, że kończąca się 30 czerwca umowa nie będzie przedłużona. Decyzję podjęliśmy z wyprzedzeniem, by Rosja mogła znaleźć następcę - napisał Hiddink.

Siergiej Fursienko - były prezes Zenitu Sankt Petersburg zaczyna więc pracę od poważnego wyzwania. Dopiero niecałe dwa tygodnie temu zastąpił on na stanowisku szefa federacji piłkarskiej Witalija Mutkę, który podał się do dymisji po tym jak prezydent Dmitrij Miedwiediew zarządził, że na czele rosyjskich federacji sportowych nie powinni stać urzędnicy państwowi. Mutko, który był jednocześnie ministrem sportu, musiał się więc ze związkiem pożegnać. Jego poprzednik Witalij Kołoskow też ustąpił kilka lat temu na rozkaz prezydenta - wtedy jeszcze Władimira Putina.

Polskich problemów z PZPN w Rosji by nie zrozumieli.

Fursienko rządy zaczął od deklaracji, że za dziesięć lat Rosja zostanie mistrzem świata, czym wprawił w osłupienie nawet najbardziej doświadczonych komentatorów. - To oczywiście piękny plan, ale jakoś wydaje mi się mało realny - oceniał Boris Bogdanow ze „Sport-Ekspresu”.

Do realizowania tak ambitnych zamierzeń przydałby się jednak selekcjoner. Hiddink przyjechał do rosyjskiej stolicy jeszcze w dniu wyborów, by jak zapowiadano, odbyć z ich zwycięzcą decydującą rozmowę, jednak po pierwszym spotkaniu z Fursienką żadne decyzje nie zapadły.

Spekulacje na temat dalszych losów selekcjonera nie cichły jednak ani na chwilę. Pytania pojawiły się dużo wcześniej - po dramatycznej i niespodziewanej klęsce Rosjan ze Słowenią w barażach o mundial. Narzekano też, że selekcjoner traktuje swoje obowiązki trochę po macoszemu i zbyt rzadko pojawia się w Rosji.

Oprócz pytań o zaangażowanie trenera pojawiają się też kwestie finansowe. Rekordowy (7 mln euro rocznie) kontrakt Hiddinka opłacała dotąd należąca do oligarchy Romana Abramowicza Narodowa Akademia Futbolu. - Abramowicz miał układ z poprzednim szefem związku Witalijem Mutką - mówi Bogdanow. Część rosyjskich ekspertów uważa, że to właśnie finanse są teraz najpoważniejszym problemem.

Kto zastąpi Hiddinka? - To najpoważniejszy problem. Kandydatów na jego miejsce w Rosji nie ma. Wszyscy, którzy się nadawali, już spróbowali sił. Dla młodych trenerów jest jeszcze za wcześnie - twierdzi Bogdanow. Jego zdaniem Hiddink był może nie idealny, ale przynajmniej sprawdzony. Pierwszy na liście jest Dick Advokaat, który nie dość, że sprawdził się jako trener Zenitu, to jeszcze ma doświadczenie w pracy z Fursienką. Jednak Holender trenuje obecnie reprezentację Belgii i jest mało prawdopodobne, by zmienił plany. Wśród zagranicznych kandydatów wymienianych przez media jest jeszcze Belg Erick Gerets i Czarnogórzec Miodrag Bozović. Z kolei z rosyjskich nazwisk pojawiają się m.in. Walerij Gazzajew i Jurij Siemin.

Jeśli zaś chodzi o Hiddinka, to chociaż obiecał, że da Rosjanom czas na poszukiwania, eksperci boją się, że może odejść przed terminem (na co pozwala mu kontrakt). Jego nazwisko pojawia się za każdym razem, gdy w jakimś wielkim europejskim klubie przymierzają się do zwolnienia trenera. Ostatnio - w Juventusie. A turecka prasa od jakiegoś czasu twierdzi, że Hiddink w zasadzie już spakował walizki i jedzie podpisywać kontrakt do Ankary.

- Po rozmowie z szefem rosyjskiej federacji i uznaliśmy, że kończąca się 30 czerwca umowa nie będzie przedłużona. Decyzję podjęliśmy z wyprzedzeniem, by Rosja mogła znaleźć następcę - napisał Hiddink.

Siergiej Fursienko - były prezes Zenitu Sankt Petersburg zaczyna więc pracę od poważnego wyzwania. Dopiero niecałe dwa tygodnie temu zastąpił on na stanowisku szefa federacji piłkarskiej Witalija Mutkę, który podał się do dymisji po tym jak prezydent Dmitrij Miedwiediew zarządził, że na czele rosyjskich federacji sportowych nie powinni stać urzędnicy państwowi. Mutko, który był jednocześnie ministrem sportu, musiał się więc ze związkiem pożegnać. Jego poprzednik Witalij Kołoskow też ustąpił kilka lat temu na rozkaz prezydenta - wtedy jeszcze Władimira Putina.

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku