- Po rozmowie z szefem rosyjskiej federacji i uznaliśmy, że kończąca się 30 czerwca umowa nie będzie przedłużona. Decyzję podjęliśmy z wyprzedzeniem, by Rosja mogła znaleźć następcę - napisał Hiddink.
Siergiej Fursienko - były prezes Zenitu Sankt Petersburg zaczyna więc pracę od poważnego wyzwania. Dopiero niecałe dwa tygodnie temu zastąpił on na stanowisku szefa federacji piłkarskiej Witalija Mutkę, który podał się do dymisji po tym jak prezydent Dmitrij Miedwiediew zarządził, że na czele rosyjskich federacji sportowych nie powinni stać urzędnicy państwowi. Mutko, który był jednocześnie ministrem sportu, musiał się więc ze związkiem pożegnać. Jego poprzednik Witalij Kołoskow też ustąpił kilka lat temu na rozkaz prezydenta - wtedy jeszcze Władimira Putina.
Polskich problemów z PZPN w Rosji by nie zrozumieli.
Fursienko rządy zaczął od deklaracji, że za dziesięć lat Rosja zostanie mistrzem świata, czym wprawił w osłupienie nawet najbardziej doświadczonych komentatorów. - To oczywiście piękny plan, ale jakoś wydaje mi się mało realny - oceniał Boris Bogdanow ze „Sport-Ekspresu”.
Do realizowania tak ambitnych zamierzeń przydałby się jednak selekcjoner. Hiddink przyjechał do rosyjskiej stolicy jeszcze w dniu wyborów, by jak zapowiadano, odbyć z ich zwycięzcą decydującą rozmowę, jednak po pierwszym spotkaniu z Fursienką żadne decyzje nie zapadły.