Jeśli ktoś wybiera się na mecz do Anglii, powinien ten tekst przeczytać. Z góry ostrzegamy: nie jest to lektura dla czytelników o słabych nerwach. Warto jednak wiedzieć, co kryje się za kulisami najlepszej ligi świata. I co za wydane kilkadziesiąt funtów może spotkać nas w klubowej restauracji czy łazience.
W Manchesterze United inspektorzy natknęli się na myszy. – Mamy solidny system kontroli, ale jeśli sytuacja się powtórzy, podejmiemy natychmiast odpowiednie kroki – wydały komunikat władze klubu. Na Old Trafford, nazywanym Teatrem Marzeń, są też m.in. urwane krany, a ze ścian odlatuje farba. Chelsea i Swansea przydałaby się mała rewolucja w kuchni. Na Stamford Bridge kontrolerzy odkryli zepsute mięso z indyka, a jakość i czystość naczyń pozostawiała wiele do życzenia. W Swansea potrafią podać surowego kurczaka czy przeterminowany pasztet, a na stole zostawić otwartą paczkę szynki. W Reading oprócz niewyrzuconych śmieci były martwe insekty i pajęczyny. Na stadionach Fulham i Southampton gryzonie spowodowały ubytki w podłodze i suficie. Pod umywalką w Fulham znaleziono otwartą skrzynkę z pieczywem, a gdzie indziej zardzewiałe nożyczki. Southampton po uwagach inspektorów musi umyć sufit w jednym z pomieszczeń, a Stoke wymienić brudne worki do odkurzacza. Aston Villa, Wigan, Queens Park Rangers i West Ham mają naprawić klimatyzację albo popracować nad utrzymaniem odpowiedniej temperatury.
A na koniec coś optymistycznego: połowa stadionów spełnia wszystkie normy w stu procentach. Najlepiej wypadł w tym zestawieniu Manchester City, bez obaw można również zjeść i skorzystać z łazienki na meczach Arsenalu, Liverpoolu, Evertonu, Tottenhamu, Newcastle, Sunderlandu czy West Bromwich.