– Spotkałem się niedawno z człowiekiem skazanym za ustawianie meczów – opowiada Ralf Mutschke, szef komórki ds. bezpieczeństwa w Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA). – Powiedział mi prosto w twarz, że zorganizowane grupy przestępcze wycofują się z handlu narkotykami i wchodzą w nielegalne internetowe zakłady bukmacherskie, bo tam jest małe ryzyko i wysokie zyski.
Mutschke, zanim rok temu zaczął pracować dla FIFA, przez 33 lata był zatrudniony w niemieckiej policji federalnej. Był także dyrektorem Interpolu.
– Poza Europą jest 50 lig, które stały się celem zorganizowanych grup manipulujących wynikami – mówi Niemiec. Pokusa zarobienia wielkich pieniędzy na nielegalnych zakładach doprowadziła do wielu patologicznych sytuacji. – Znam przypadki, że sędziom obiecywano awans za ustawienie meczu, bo mafie miały w federacjach dobre kontakty – twierdzi Mutschke, który uważa, że nie ma krajów odpornych na korupcję.
– Perumal (biznesmen z Singapuru skazany na dwa lata – przyp. t.w.) pojechał do Finlandii, tam manipulował wynikami i próbował przeniknąć do klubów. A Finlandia to drugi kraj pod względem transparentności – przypomina Mutschke.
Wilson Raj Perumal w 2010 roku uciekł z Singapuru do Londynu już jako przestępca wielokrotnie skazywany za napaści, włamania i fałszerstwa. Żeby było ciekawiej, futbolową mafią kierował z wynajętego mieszkania położonego tuż przy stadionie Wembley. Stamtąd fałszował mecze w Europie, Azji, Afryce i Ameryce Południowej. Stworzył siatkę współpracowników. Opłacał piłkarzy, sędziów i działaczy.