Alan Smith, którego Manchester latem oddał do Newcastle, bardzo chciał pokazać swoim dawnym kolegom i pracodawcom, że umie grać, ale, jak to on, nie wytrzymał nerwowo i po czerwonej kartce musiał zejść z boiska.
Nikt się tym specjalnie nie przejął, bo kiedy w ataku Czerwonych Diabłów są Carlos Tevez, Cristiano Ronaldo, Wayne Rooney lub Ryan Giggs, to o Smithie już mało kto pamięta. Portugalczyk znów zagrał znakomicie i jeśli utrzyma taką formę przez cały rok, a jego reprezentacja odniesie sukces na Euro, to może Ronaldo zostanie wreszcie najlepszym piłkarzem Europy. Droga daleka, ale jej początek dobry. Trzy bramki portugalskiego skrzydłowego (zdobył w tym sezonie już 16 i prowadzi na liście strzelców ligi) i dwie Carlosa Teveza odebrały Newcastle wszelkie nadzieje. Argentyńczyk, po nieudanych miesiącach spędzonych w West Ham, na Old Trafford wreszcie gra tak, jak się po nim spodziewano, kupując go z brazylijskiego Corinthians do Premiership.
Tomasz Kuszczak siedział na ławce rezerwowych. Kibice Newcastle domagali się zatrudnienia na miejsce Allardyca Alana Shearera. Są już tak zdesperowani, że nie przeszkadza im nawet zerowe doświadczenie trenerskie byłego wspaniałego napastnika.
Niespodzianką ostatniej kolejki w Anglii był remis Arsenalu na Emirates z Birmingham. To dopiero drugi taki przypadek w tym sezonie. Zwykle przeciwnicy Arsenalu wyjeżdżają z jego stadionu bez punktów. Także Liverpool stracił niespodziewanie punkt w spotkaniu z Middlesbrough. W Chelsea zadebiutował Francuz Nicolas Anelka, kupiony w tym tygodniu z Bolton za 22 mln funtów. Trener Avram Grant miał go jeszcze tym razem zostawić na ławce, ale wobec kontuzji Peruwiańczyka Claudio Pizarro nie miał wyboru.
We Francji Lyon już dawno odzyskał równowagę i jest na dobrej drodze do zdobycia siódmego z rzędu tytułu mistrzowskiego. Może w tym przeszkodzić odejście Karima Benzemy (znów strzelił bramkę), o którego dopytuje się coraz więcej europejskich klubów.