Reklama
Rozwiń

Niemcy słabi, ale zwycięscy

W Wiedniu Niemcy wygrali 3:0 z Austrią, w Splicie Holandia też 3:0 pokonała Chorwację

Publikacja: 07.02.2008 02:41

Niemcy słabi, ale zwycięscy

Foto: AFP

„Szczęśliwe zwycięstwo. Jeszcze wiele pracy przed Loewem” – komentuje „Die Welt”, a „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze o „wyraźnej wygranej po słabej grze”. Trzy bramki strzelone przez Niemców po przerwie to za mało, by zapomnieć o wcześniejszych kłopotach.

W pierwszej połowie na wiedeńskim stadionie im. Ernsta Happela wszystko było inaczej, niż się spodziewano. Niemcy grali chaotycznie w ataku, bezładnie w obronie, a do tego bez zaangażowania, co wytknął im po meczu trener Joachim Loew.

Austriacy, uważani za najsłabszą drużynę mistrzostw Europy, przed przerwą mogli pokonać Jensa Lehmanna kilka razy. Atakowali szybko, z rozmachem. Po lewej stronie obrony Loew wystawił debiutanta Heiko Westermanna, który gubił się co chwila.

Jensowi Lehmannowi też zdarzały się niepewne interwencje i wydawało się, że Austriacy muszą za którąś próbą strzelić gola. Byli jednak bardzo nieskuteczni. Roland Linz zamiast do opuszczonej przez Lehmanna bramki trafił w Pera Mertesackera, Martin Harnik w poprzeczkę, Christian Fuchs w wyciągniętą w rozpaczliwej interwencji stopę niemieckiego bramkarza.Drugą połowę też lepiej zaczęli Austriacy, ale walczyli z Niemcami tylko do pierwszej bramki. Przypadkowej, bo piłka wybita przez jednego z austriackich obrońców niespodziewanie spadła pod nogi Thomasa Hitzlspergera, a ten uderzył lekko, ale dokładnie. Piłka wpadła do bramki między słupkiem a rękawicami rzucającego się Aleksa Manningera.

Od tej chwili Niemcom było już łatwiej. Dziesięć minut później dobre podanie Michaela Ballacka wykorzystał Miroslav Klose, trzeciego gola zdobył głową Mario Gomez, który tym meczem miał przekonać Loewa, że to on powinien grać w ataku w parze z Klosem, a nie Kevin Kuranyi. Nie miał trudnego zadania, bo Kuranyi zagrał bardzo przeciętnie. Podobnie jak większość jego kolegów.

W Splicie pękł chorwacki balon. To był pierwszy mecz drużyny Slavena Bilicia po zwycięstwie z Anglikami na Wembley i zakończył się niespodziewaną katastrofą, choć Holendrzy jechali na ten mecz ze strachem. Nazywali Chorwację jedną z potęg europejskiej piłki, holenderscy dziennikarze oceniali, że powinna na mistrzostwach Europy awansować z „dość łatwej grupy”. Pisali o euforii, jaka ciągle panuje w tym kraju po awansie, i zachwycali się treningami chorwackiej kadry, podczas których wszyscy tak bardzo chcą się pokazać, że kępki trawy fruwają w powietrzu.

Pewność siebie aż z Chorwatów buchała, Slaven Bilić zapowiadał, że mecz z Holandią będzie tak ważny, jak spotkania eliminacyjne, i chce wygrać, a Luka Modrić ogłaszał, że odejdzie z Dinama Zagrzeb, dopiero gdy zgłosi się Barcelona. Teraz będzie wokół Chorwacji trochę ciszej.

Holandia bez Ruuda van Nistelrooya, Arjena Robbena, Andre Ooijera, Clarence’a Seedorfa czy Robina van Persiego strzeliła drużynie Bilicia trzy bramki. Najpierw Johnny Heitinga po rzucie wolnym uderzył piłkę głową obok Stipe Pletikosy, potem po podaniu Tima de Clera napastnik Klaas Jan Huntelaar bez problemu zdobył drugiego gola. Chorwaci zaatakowali po przerwie, ale czas mijał, zapał razem z nim, a bramek dla gospodarzy nadal nie było. Gdy niedługo przed końcem na 3: 0 dla Holandii podwyższył Jan Vennegoor of Hesselink, chorwaccy kibice urządzili mu owację, a potem zaczęli zbierać się do wyjścia.

Austria: Maninger - Proedl, Stranzl, Pogatetz - Saemuel, Aufhauser (69, Prager) - Standfest, Ivanschitz, Fuchs - Harnik (73, Kienast), Linz (81, Kavlak).

Niemcy: Lehmann - Westermann, Mertesacker, Friedrich (74, Hilbert), Lahm - Schneider (59, Podolski), Hitzlsperger (81, Jones), Ballack (87, Rolfes), Schweinsteiger - Klose, Kuranyi (59, Gomez).

• Chorwacja – Holandia 0:3 (0:2). Bramki: J. Heitinga (9), K. J. Huntelaar (37), J. Vennegoor of Hesselink (89). Sędziował C.M. Fernandez (Hiszpania). Widzów: 28 tys.

Chorwacja: Pletikosa - R. Kovać (70, Kneżević), Simić (46, Pranjić), Corluka, Simunić - N. Kovać (70, Leko), Modrić, Srna (86, Babić), Kranjcar (46, Olić) - Petrić, Eduardo da Silva (70, Rakitić).

Holandia: van der Saar - Melchiot (71, de Jong), Heitinga, Mathijsen, de Cler - de Zeeuw, Sneijder, van Bronckhorst, van der Vaart (84, Vennegoor of Hesselink) - Huntelaar (75, Emanuelson) - Babel (55, Afellay).

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku