Turcy działają sprawniej. W Niemczech mają trzy biura, w których pracują dobrze opłacani ludzie szukający piłkarzy tureckiego pochodzenia. Dziesiątki skautów jeżdżą na mecze i sporządzają raporty. Żaden talent nie może zostać przeoczony.
Zawodników o polskich korzeniach jest w niemieckich ligach juniorskich ponad 2 tysiące. Rozwój blisko 500 z nich monitoruje jeden człowiek. Maciej Chorążyk – dziennikarz, researcher i jak sam o sobie mówi: idealista, któremu za biuro służy własna kawalerka w centrum Warszawy. Dziesięciu współpracowników znalazł sam. Żaden z nich nie dostaje nawet zwrotu kosztów za podróże i rozmowy telefoniczne. Sam Chorążyk dopiero wczoraj, po prawie półtorarocznej pracy, podpisał pierwszą umowę z PZPN.Sekcja monitoringu i rozwoju młodych polskich piłkarzy przez niemiecki magazyn „Kicker” nazwana została „kłusownikami”. Współpracownicy Chorążyka za własne pieniądze jeżdżą oglądać zawodników, którzy mają polskie korzenie, i namawiają ich do gry dla Polski.
Słowo „namawianie” oficjalnie jednak nie istnieje. To tylko prośba o rozważenie możliwości reprezentowania kraju swoich rodziców. Niektórzy ze skautów chcą zachować anonimowość, bo na co dzień pracują w klubach i mogliby mieć problemy, gdyby ich zagraniczni pracodawcy się dowiedzieli, że szukają piłkarzy dla innej reprezentacji.
– Kiedy dostaję sygnał o utalentowanym zawodniku, wysyłam tam człowieka, aby mu się przyjrzał. Później dzwonię do piłkarza, rozmawiam z jego rodzicami. Jeśli rzeczywiście chłopak czuje się Polakiem, jadę do niego porozmawiać w cztery oczy – mówi Chorążyk.
W cztery oczy mówi się też o zagrożeniach. Jeśli nastolatek do tej pory grający dla juniorskich reprezentacji Niemiec nagle zdecydowałby się zmienić barwy, przez kolegów w szkole mógłby zostać uznany za zdrajcę i czekałyby go same nieprzyjemności. Mimo to chętnych nie brakuje.– Naszym dużym atutem jest gwarancja gry reprezentacji na mistrzostwach Europy w 2012 roku. Większość chłopców, którym proponuję konsultacje, entuzjastycznie podchodzi do sprawy – mówi odpowiedzialny za Niemcy Jacek Protasewicz.