Wódko, pozwól grać

Przypadek trzech reprezentantów Polski, którzy we Lwowie nadużyli alkoholu, nie jest ani pierwszym, ani na pewno ostatnim. W naszym futbolu piłka i wódka zawsze chodziły w parze

Aktualizacja: 23.08.2008 22:04 Publikacja: 23.08.2008 02:14

Wódko, pozwól grać

Foto: Rzeczpospolita, Andrzej Krauze And Andrzej Krauze

Nie ma wdzięczniejszego tematu niż pijany tytan boiska. Chyba że mamroczący mąż stanu czy leżący w pokrzywach demon sceny i ekranu. Naturalnym zakończeniem każdego meczu od poziomu ludowych zespołów sportowych po trzecią, a może i drugą ligę jest zaproszenie piłkarza na obiadek. Przed szatnią czeka zawsze wianuszek kibiców, którymi zapełniają się restauracje i bary całej Polski. Różne Świerkowe, Pod Sosnami, Jubileuszowe, Stylowe, Popularne... Kiedy atmosfera robi się coraz przyjemniejsza, ktoś wpada na pomysł, żeby zaprosić „Zośkę z czołgowiska”, bo Zośka jest porządna dziewczyna i na pewno nie odmówi Jarkowi, który bramki strzelił dwie.

Piłkarz teoretycznie może nie przyjąć zaproszenia, ale rzadko to robi. Status idola nakłada na niego obowiązek bratania się z kibicami. Nikt nie lubi, kiedy mówi się o nim na trybunach – może i dobrze gra, ale to cham, bo nie chciał się z nami napić. Poza tym to przecież przyjemna sytuacja. Umiejętność gry łączy się z popularnością, co z kolei przynosi wymierne korzyści – jemy i pijemy za darmo. I bywa, że zawodnik się uzależnia.

Kiedy mimo takiego wyniszczającego trybu życia udaje mu się awansować, w lepszych klubach i większych miastach spotyka się z podobnymi dowodami sympatii kibiców, tyle że w bardziej wyrafinowanych formach. Restauracje powiatowej kategorii zastępują lokale modne, drogie i trendy, a zamiast Zośki pojawia się Jowita, która w zeszłym tygodniu była z aktorem z serialu. Detalicznego sprzedawcę oranżady zastępuje w roli sponsora właściciel biura podróży. Jego kierowca odwozi zmęczonego piłkarza nie dziesięcioletnią beemką po wypadku w Rajchu, tylko wypasionym lexusem. Mechanizmy są takie same.

Inna kategoria zabawy to koleżeńska prywatka w swoim gronie. Wprawdzie co pewien czas słyszymy o buncie i strajkach piłkarzy ligowych, którym właściciele klubów nie wypłacają pieniędzy na czas, ale wydaje się, że to nie wpływa na poziom życia futbolistów. Parkingi klubowe pełne są najdroższych aut, na jakie normalnych ludzi nie stać.

Honoraria sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie nie są w ekstraklasie rzadkością, więc piłkarze mają się za co bawić. A jeśli ktoś ma pilną potrzebę, może jeszcze sprzedać mecz, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto go chętnie kupi.

Można więc odnieść wrażenie, że życie dobrego piłkarza złożone jest z samych przyjemności, przerywanych jedynie nieuzasadnioną krytyką dziennikarzy po nieudanym meczu. Ale to nieprawda. Coś takiego jak struktura picia też się zmienia.

Znam dziennikarza, który zapraszał piłkarzy na wódkę, ale przed krytycznym kieliszkiem wstawał od stołu, by w poczuciu odpowiedzialności zawodowej powlec się do redakcji i napisać, że piłkarze piją

Jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy, którego imię nosi dziś stadion Górnika Zabrze – Ernest Pol, pił jak smok. Kiedy jakiś działacz zebrał się na odwagę i zasugerował, żeby Pol jednak trochę zmniejszył tempo spożycia, ten odpowiedział: – Ernest pije, ale Ernest gra. Trudno było z tym polemizować, ponieważ nieliczni abstynenci w drużynie poziomem gry do Pola się nie zbliżali.

Jednak w tamtych czasach (lata 50. i 60.) na picie można było sobie jeszcze pozwolić, ponieważ treningi wyglądały zupełnie inaczej niż dziś. Był czas na regenerację. Teraz jest to znacznie trudniejsze, więc pije się głównie na zgrupowaniach, w podróżach lub na urlopach. Radosław Majdan i Piotr Świerczewski wykorzystali przesunięcie startu ekstraklasy, żeby się napić nad morzem, a Artur Boruc, Dariusz Dudka i Radosław Majewski nie tracili czasu, czekając we Lwowie na samolot.

Zresztą te libacje przeszłyby bez echa, gdyby ich uczestnicy umieli się zachować. Niestety, pod względem odporności na alkohol piłkarze nie różnią się od przedstawicieli innych zawodów. Jest jeszcze zakorzenione w piłkarzach poczucie bezkarności.

Wzięło się z czasów, w których wojsko tuszowało pijaństwa zawodników Legii, Śląska Wrocław lub Zawiszy, a milicja rozwoziła radiowozami do domów pijanych piłkarzy Wisły czy Gwardii. W dodatku kiedy o jakiejś sprawie tego typu zaczynała mówić ulica, do gazet szła informacja od jakiegoś partyjnego czynownika, żeby sprawie ukręcić łeb.

Kazimierz Górski, który w świadomości Polaków słusznie uchodzi za wzór wszelkich cnót, powinien być wyrocznią także i w tej dziedzinie. – Kiedy się bawimy, to się bawimy, kiedy się modlimy, to się modlimy, a kiedy gramy, to gramy – mówił trener i sam przestrzegał tych zasad. Opowiadał, że kiedy szedł na piechotę ze swego mieszkania przy ulicy Madalińskiego do PZPN i ludzie po drodze zapraszali go na jednego (a on, jak wiadomo, nikomu nie odmawiał), to przychodził do pracy nie całkiem trzeźwy. Ale czy ktoś widział pana Kazimierza pijanego?

Polscy piłkarze pili nawet na zakończonych trzecim miejscem mistrzostwach świata w Niemczech i w Hiszpanii. Podczas ostatniego Euro w Austrii też. Tournée po Ameryce, będące częścią przygotowań do słynnego meczu na Wembley, to był dwutygodniowy cykl alkoholowy z Polonusami USA i Kanady. Tylko że tamci piłkarze – jak Ernest Pol wcześniej – pili i grali.

Dariusz Dziekanowski może zostałby najlepszym piłkarzem Europy, gdyby miał silną wolę i nie ulegał pokusom stojącym przed piłkarzem bardzo dobrym, bogatym i przystojnym. Mirosław Okoński, niezwykle utalentowany gracz Legii i Lecha, który robił wielką karierę w Bundeslidze, przyznał, że przepił około 2 mln dolarów zarobionych na boisku.

Kazimierz Deyna był pijany, kiedy wjechał swoim samochodem pod stojącą na poboczu ciężarówkę. W Polsce nie pił. Zaczął dopiero wtedy, kiedy miał kłopoty osobiste.

Słynna afera na Okęciu wpłynęła zasadniczo na historię polskiej piłki. W grudniu 1980 roku kadra lecąca na mecz eliminacji mistrzostw świata z Maltą zebrała się w warszawskim hotelu Vera. Żegnał ją tam również dziennikarz sportowy, który zasiedział się z kilkoma piłkarzami. Ale dziennikarz wrócił do domu, a piłkarze pojechali rano na Okęcie, gdzie dwaj inni reporterzy stwierdzili, że nasz bramkarz jest pijany.

Zrobiła się afera na całą Polskę, zakończona pokazowym związkowym procesem, dyskwalifikacjami, dymisją trenera Ryszarda Kuleszy. Jego miejsce zajął Antoni Piechniczek, który doprowadził do powrotu prawie wszystkich ukaranych zawodników i zajął z nimi trzecie miejsce na świecie. Przypadek z Okęcia mówi o jeszcze jednym. Kiedy w takich sytuacjach padają nazwiska piłkarzy, to bardzo często są wśród nich nie prawdziwi pijacy, tylko ci, którzy mają najsłabszą głowę i najbardziej po nich widać, że pili.

Znam dziennikarza, który zapraszał piłkarzy na wódkę, ale przed krytycznym kieliszkiem wstawał od stołu, by w poczuciu odpowiedzialności zawodowej powlec się do redakcji i napisać, że piłkarze piją. Ponieważ we Lwowie inkryminowanym piłkarzom także towarzyszył dziennikarz (prawo tego nie zabrania), nasuwa się jedna uwaga natury ogólnej. Trzeba wiedzieć, kiedy pić, gdzie, a przede wszystkim z kim i – co jest najtrudniejsze – kiedy przestać.

Na zdrowie!

podyskutuj z autorem

s.szczeplek@rp.pl

Nie ma wdzięczniejszego tematu niż pijany tytan boiska. Chyba że mamroczący mąż stanu czy leżący w pokrzywach demon sceny i ekranu. Naturalnym zakończeniem każdego meczu od poziomu ludowych zespołów sportowych po trzecią, a może i drugą ligę jest zaproszenie piłkarza na obiadek. Przed szatnią czeka zawsze wianuszek kibiców, którymi zapełniają się restauracje i bary całej Polski. Różne Świerkowe, Pod Sosnami, Jubileuszowe, Stylowe, Popularne... Kiedy atmosfera robi się coraz przyjemniejsza, ktoś wpada na pomysł, żeby zaprosić „Zośkę z czołgowiska”, bo Zośka jest porządna dziewczyna i na pewno nie odmówi Jarkowi, który bramki strzelił dwie.

Pozostało 91% artykułu
Piłka nożna
Polska to łatwiejszy rywal? Hiszpania i Holandią stoją przed dylematem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Jakub Kiwior na huśtawce. Czy pozostanie w Arsenalu?
Piłka nożna
Koniec z Viaplay. Premier League będzie miała nowego nadawcę
Piłka nożna
Eliminacje mistrzostw świata. Kiedy i z kim zagra reprezentacja Polski?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?