Nowa drużyna, ten sam cel

W sobotę pierwszy mecz eliminacji mistrzostw świata - ze Słowenią. Przygotowania we Wronkach rozpoczęte. Leo Beenhakker o piłkarzach: nadal im ufam.

Aktualizacja: 02.09.2008 01:50 Publikacja: 01.09.2008 21:52

Pierwszy trening kadry we Wronkach

Pierwszy trening kadry we Wronkach

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

To nie jest grupa starych znajomych, którzy spotykają się we Wronkach po raz kolejny przed ważnym meczem reprezentacji.

Drużyny, która niespodziewanie wygrała grupę eliminacji mistrzostw Europy i równie niespodziewanie zdobyła na nich tylko jeden punkt, już nie ma. Rewolucja została przeprowadzona po cichu. Symbolem tego, co odeszło, jest Maciej Żurawski – kapitan, który ze statku zszedł zresztą jako pierwszy, bo już na turnieju w Austrii. Ta drużyna jest pierwszą od ośmiu lat, w której nikt nie powierzy mu ważnego zadania.

Leo Beenhakker przyznał, że reprezentacja potrzebuje świeżej krwi, że piłkarze, którzy mieli poprowadzić drużynę na Euro, zawiedli, dlatego do Wronek przyjechało, by przygotowywać się do pierwszego meczu eliminacji mistrzostw świata, 11 zawodników, których w kadrze na mistrzostwa nie było.

Beenhakker zachowuje się jak zawsze – jest pewny siebie, żartuje. Dziś opowiadał, że kilka dni temu nie zapłacił za fryzjera, co z jednej strony wprawiło go w zakłopotanie, z drugiej – świadczy o tym, że w Warszawie mieszka jeszcze kilka dobrych osób. Jan de Zeeuw wtrącił, że za taką samą usługę w salonie w Żukowie zapłacił 16 złotych, co jednak nie świadczy o tym, że dobrych ludzi na Kaszubach nie ma.

Holendrzy żartują, na razie nie widać, by równie wyluzowani byli piłkarze. Rozmów na temat zawieszenia Artura Boruca, Dariusza Dudki i Radosława Majewskiego za wybryk po meczu z Ukrainą jeszcze nie było, a tak naprawdę to właśnie może być przełomowy moment w odbudowaniu ducha drużyny, który – przyznaje trener – zniknął, tak jak sama drużyna, którą budował na Euro.

Selekcjoner zagrał va banque. Zrezygnował z dwóch najlepszych piłkarzy ostatniego turnieju, by pokazać, że nadal się niczego nie boi, a na podobny krok nie odważyłoby się wielu jego poprzedników. W hotelu Olympic jest cicho, przed hotelem pusto.

Nie ma ani dziennikarzy, ani kibiców. Wszyscy czekają na to, co się stanie, i czy znów Polaków warto będzie dopingować. W sporze z zawieszonymi piłkarze zdają się popierać trenera, mówili o tym i Michał Żewłakow, i Mariusz Lewandowski – dwaj kapitanowie nowej reprezentacji.

W drużynie, która ma pokonać Słowenię i San Marino, mimo wielu nowych twarzy, nie ma wielkich niespodzianek. Beenhakker stwierdził otwarcie, że wreszcie nadszedł czas Pawła Brożka i być może będzie to klucz do zwycięstwa, bo Brożek pokazuje, na co go stać, tylko wtedy, gdy czuje zaufanie trenera.

Napastnik Wisły ma chyba zadrę w sercu, dlatego, że nie pojechał na Euro, i niestety także drobną kontuzję po derbach Krakowa, która nie pozwoliła mu dziś trenować.

Kilku nowych zawodników drogę do Wronek miało najkrótszą. Czterech kolegów ze świetnego na początku sezonu Lecha Poznań na zgrupowanie przywiózł Rafał Murawski, jedyny, którego Beenhakker zdążył już dobrze poznać.

Robert Lewandowski, Tomasz Bandrowski i Grzegorz Wojtkowiak byli tylko na konsultacji, a Bartosz Bosacki ma szansę wystąpić w reprezentacji po raz pierwszy od ostatniego meczu na mundialu w 2006 roku. Polska wygrała wtedy 2:1, a zawodnik Lecha zdobył oba gole, jedyne dla Polaków w tamtym turnieju.

Beenhakker zapewne sam nie bierze pod uwagę innego rezultatu niż dwa zwycięstwa i sześć punktów. Dzisiaj, kiedy przyjadą Euzebiusz Smolarek, Mariusz Jop i Seweryn Gancarczyk, przygotowania ruszą pełną parą. Trener prosi zawodników, żeby udowodnili kibicom, że nie pomylił się, wysyłając powołania właśnie do nich. Piłkarze wydają się tak smutni, że wygrać powinni choćby po to, by poprawić sobie humory.

Reprezentacja Polski ma nowego lekarza. Dotychczasowy – Jerzy Grzywocz – zrezygnował ze współpracy, bo uznał, że bardziej przydatny będzie w szpitalu. Na swojego następcę polecił Jacka Jaroszewskiego, który przez ostatnie siedem lat pracował w Groclinie Grodzisk Wielkopolski.

Leo Beenhakker, selekcjoner reprezentacji Polski

Na początku nowych eliminacji zrobił pan w składzie rewolucję...

Leo Beenhakker:

Nie uważam, żeby rotacja była zbyt duża. Niektórzy piłkarze pokazali mi, że zasługują na powołanie, więc zastąpili słabszych. Brak innych to konsekwencja rozczarowania, jakim były dla nas mistrzostwa Europy. Cieszę się, że klubowa sytuacja choćby Łukasza Piszczka czy Jakuba Błaszczykowskiego zmieniła się na lepsze. To, że mają pewne miejsce w swoich drużynach, daje mi większe możliwości. Nadszedł także czas Pawła Brożka, który jest innym zawodnikiem niż pół roku temu – zarówno na boisku, jak i poza nim. Pamiętajmy też, że z różnych powodów nie ma w kadrze zawodników, którzy na pewno dostaliby powołania: Grzegorza Bronowickiego, Pawła Golańskiego, Artura Boruca czy Dariusza Dudki.

Z gry w reprezentacji, dopóki będzie pan selekcjonerem, zrezygnował Ireneusz Jeleń...

To jego decyzja. Pytania o to, dlaczego go nie ma, są nie w porządku. Powołam Brożka, pytają, dlaczego nie ma Wichniarka, albo na odwrót. Strasznie mnie to męczy, nie będę powoływał pięciu napastników tylko po to, żeby wszyscy byli zadowoleni.

Zgodzi się pan, że ostatni dobry mecz reprezentacja Polski rozegrała w lutym, wygrywając z Czechami 2:0?

To bardzo negatywne podejście. Dobrze graliśmy także z Niemcami czy drugą połowę z Austrią. Fatalne były tylko potyczki z USA i Ukrainą.

Ma pan pomysł, jak poprawić atmosferę wokół drużyny? Najpierw zawieszenie dwóch piłkarzy, później oczerniający pana wywiad z Dariuszem Dziekanowskim...

Zapewniam, że atmosfera będzie świetna. Mam ambitnych piłkarzy i wspólnie chcemy awansować do mistrzostw świata. Myślimy o tym, jak pokonać Słowenię i San Marino, a nie o Dziekanowskim. Moi współpracownicy mówią mi, co się dzieje dookoła reprezentacji, ale to, że ludzie cię czasami rozczarowują, to normalne, więc nie noszę tego w głowie przez cały dzień. Niech mówią, mnie interesuje futbol. Ciągle ufam polskim piłkarzom, wierzę, że stać ich na awans do mundialu, mimo że to trudniejsze kwalifikacje niż poprzednie. Jest tylko dziesięć meczów, nie będzie gdzie odrabiać głupio straconych punktów.rozmawiał Michał Kołodziejczyk

Bramkarze:

Łukasz Fabiański (23 lata, Arsenal, 9A); Wojciech Kowalewski (33, Iraklis, 10A); Łukasz Załuska (26, Dundee United).

Obrońcy:

Bartosz Bosacki (33, Lech, 13A); Seweryn Gancarczyk (27, Metallist, 3A); Mariusz Jop (30, FK Moskwa, 25A); Marcin Kowalczyk (23, Dynamo Moskwa, 1A); Piotr Polczak (22, Cracovia, 1A); Marcin Wasilewski (28, Anderlecht, 30A); Grzegorz Wojtkowiak (24, Lech); Michał Żewłakow (32, Olympiakos, 80A).

Pomocnicy:

Tomasz Bandrowski (24, Lech); Jakub Błaszczykowski (23, Dortmund, 14A); Rafał Boguski (24, Wisła, 1A); Roger Guerreiro (26, Legia, 6A); Jacek Krzynówek (32, Wolfsburg, 83A); Mariusz Lewandowski (29, Szachtar, 51A); Wojciech Łobodziński (26, Wisła, 19A); Rafał Murawski (27, Lech, 12A).

Napastnicy:

Paweł Brożek (25, Wisła, 11A); Robert Lewandowski (20, Lech); Łukasz Piszczek (23, Hertha, 4A); Ebi Smolarek (27, Santander, 35A).

Rezerwowi:

Sebastian Przyrowski (27, Polonia W., 4A); Adam Kokoszka (22, Empoli, 9A); Michał Pazdan (21, Górnik, 5A); Sławomir Peszko (23, Lech); Tomasz Zahorski (24, Górnik, 11A).

Piłka nożna
Mateusz Skrzypczak. Z Poznania przez Białystok do kadry
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie na dłużej? Rozmowy już trwają
Piłka nożna
Pierwsze w tym roku zgrupowanie kadry. Robert Lewandowski: zaczynamy od zera
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Zgrupowanie reprezentacji. Odzyskać zaufanie kibiców
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Remontada Barcelony, Atletico na kolanach. Gol Roberta Lewandowskiego w hicie w Madrycie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń