Były piłkarz, trener, selekcjoner reprezentacji i poseł na Sejm to do tej pory najsłynniejsza postać, jakiej przyjdzie odpowiadać przed wrocławską prokuraturą.
- To smutne, ale spodziewałem się tego - ocenia Mirosław Żukowski szef działu sportowego "Rzeczpospolitej". - Dobrze, że prokuratura zdecydowała się porozmawiać z Januszem Wójcikiem - powiedział Mirosław Żukowski. - Wszyscy wiemy do jakich zadań był zatrudniany - dodał.
[srodtytul]Ciąg dalszy wojny rząd - PZPN?[/srodtytul]
Zaskoczony nie był też Andrzej Juskowiak, król strzelców turnieju piłkarskiego na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie. Komentując zatrzymanie Wójcika, powiedział: "spodziewałem się zatrzymania kogoś z głośnym nazwiskiem, ze względu na przegraną ostatnio przez rząd bitwę z PZPN".
- Było do przewidzenia, że politycy nie odpuszczą i będą naciskać, żeby afera korupcyjna była rozpatrywana i ktoś ze świecznika wylądował we Wrocławiu. Pytanie teraz do prokuratury, czy słusznie czy nie? - powiedział Juskowiak, który grał w prowadzonej przez Wójcika reprezentacji olimpijskiej i później drużynie narodowej Polski.