Niemcy gościnni jak Anglicy, czyli narodziła się nowa tradycja. W czwartym meczu towarzyskim z rzędu pomiędzy tymi drużynami wygrywają goście. Tym razem Anglicy zwyciężyli 2:1 w Berlinie, gdzie reprezentacja Niemiec była niepokonana od 35 lat.
Fabio Capello obiecał eksperymenty i słowa dotrzymał. Skoro nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Theo Walcotta, wystawił do gry od pierwszej minuty debiutanta Gabriela Agbonlahora. W środku pomocy Stevena Gerrarda i Franka Lamparda zastępował Michael Carrick, który miał połączyć zalety obu świetnych pomocników.
Zwycięstwo Anglikom dali jednak dwaj środkowi obrońcy. W pierwszej połowie prowadzili po golu Matthew Upsona, drugą bramkę na sześć minut przed końcem zdobył John Terry, a Niemcy, którzy także nie grali w najsilniejszym zestawieniu, odpowiedzieli tylko jednym golem Patricka Helmesa.
Wczoraj towarzyskie mecze rozgrywali nasi grupowi rywale w eliminacjach do mundialu 2010. Najlepiej zaprezentowała się liderująca tabeli Słowacja, która rozgromiła w Żlinie Liechtenstein 4:0. Dwa gole strzelił Marek Hamsik, a w bramce gospodarzy całe spotkanie rozegrał piłkarz Legii Warszawa Jan Mucha.
Niespodzianką jest porażka na własnym boisku Słowenii. W 63. minucie meczu z Bośnią i Hercegowiną Słoweńcy przegrywali już 1:4. W końcówce Milivoje Novaković strzelił dwa gole, jednak zabrakło czasu, by wywalczyć remis. Nasz najbliższy przeciwnik w eliminacjach – Irlandia Północna – wypadł jeszcze gorzej, bo przegrał w Belfaście z Węgrami 0:2.