Patrzę prosto w twarz

Grzegorz Lato, prezes PZPN opowiada o głupstwie jakie palnął Kazimierz Greń, o walce z korupcją i świeżej przyjaźni z Hryhoryjem Surkisem

Aktualizacja: 23.12.2008 11:29 Publikacja: 23.12.2008 01:59

Grzegorz Lato

Grzegorz Lato

Foto: Rzeczpospolita, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

[b]Rz: Tak pan sobie wyobrażał prezesowanie?[/b]

[b]Grzegorz Lato:[/b] Nie w stu procentach. Swobodnie obsługuję komputer, co stało się koniecznością, a do tej pory nie było moją pasją. A rytm mojej pracy wyznacza przede wszystkim umowa z ministrem Mirosławem Drzewieckim. Dostaliśmy 90 dni na zrobienie porządków – poprawienie statutu, wprowadzenie zapisów antykorupcyjnych itp. 24 stycznia odbędzie się zjazd związku, na którym zobowiązałem się przedstawić te zmiany. To zajmuje najwięcej czasu, ale nie może być inaczej.

[b]Ale nawet członek zarządu i pański przyjaciel Kazimierz Greń stawia panu zarzut niewywiązywania się z obietnic przedwyborczych.[/b]

To było kiedyś. Dzisiaj Kazik Greń już chyba zrozumiał, że palnął głupstwo. Jest przecież w zarządzie i powinien wiedzieć, że niektórych spraw nie da się przyśpieszyć.

[b]Prezes PZPN jest zakładnikiem ludzi, którzy na niego głosowali. Michał Listkiewicz nie prowadził z nimi wojen, nie mógł ich usunąć, bo pochodzili z wyboru. Pan jest zwolennikiem wojny?[/b]

To nie jest wojna, tylko zasady. Greń może jest sfrustrowany, że nie otrzymał żadnej ważnej funkcji w zarządzie. Ale ja mu tego nie obiecywałem. Nie szukałem poparcia za obietnice stanowisk, bo PZPN to nie jest mój prywatny folwark. Jeśli ktoś myśli, że uda się ze mną cokolwiek załatwić, jest w błędzie. Mną się nie da manipulować.

[b]To może mieć pan problemy. Listkiewicz między innymi dlatego prawie przez dziesięć lat był prezesem, bo stosował zasady dyplomacji.[/b]

Każdy ma swoje metody i dlatego będę robił wszystko po swojemu. Muszę osiągnąć dwa cele – skończyć raz na zawsze z korupcją i zbudować nową siedzibę PZPN. Organizacja Euro 2012 to osobna sprawa. Walka z korupcją jest coraz skuteczniejsza. Proszę zauważyć, że zarzuty stawiane osobom zatrzymanym dotyczą wcześniejszych lat, sezonu 2003 – 2004. Nie słychać o korupcji z roku 2008. Uważam więc, że to się da wyczyścić.

[b]Ale wśród osób, którym postawiono zarzuty, znalazł się Henryk Klocek, członek nowego zarządu PZPN. To tak, jakby wybierając Klocka do zarządu, pańska ekipa zaczęła urzędowanie od gola samobójczego.[/b]

Rozmawiałem z panem Klockiem i dałem wiarę jego słowom. Proszę zauważyć, że on się do niczego nie przyznał. Dzisiaj człowieka w Polsce łatwo opluć, o czym sam przekonałem się podczas kampanii wyborczej. Nagle zarzucono mi przyjęcie pieniędzy, o czym nie miałem pojęcia. Potem mnie przeproszono, ale smród pozostał. To samo jest z panem Klockiem. Jestem zwolennikiem kar związkowych dopiero po wyroku sądowym.

[b]Ale postawienie zarzutów panu Klockowi przez prokuraturę spowodowało zawieszenie go przez Pomorski OZPN w roli prezesa i pan, dla większej wiarygodności nowego PZPN, mógłby go zawiesić do wyjaśnienia sprawy jako członka zarządu.[/b]

Nie mógłbym. Jako prezes nie mam takich uprawnień. Może to zrobić tylko walne zgromadzenie, ponieważ ono obdarzyło go mandatem. Czyli może do tego dojść dopiero w styczniu. Sytuacja byłaby inna, gdyby Klocek przyznał się do winy. Wie pan, ja nie tak dawno byłem senatorem RP i napatrzyłem się na różne rzeczy. Co oczywiście nie oznacza, że będę patrzył przez palce na ludzi nieuczciwych.

[b]Wspomniał pan o budowie nowej siedziby PZPN. Czy jest taka konieczność?[/b]

Za wynajem trzech pięter przy Miodowej płacimy miesięcznie ponad 70 tysięcy złotych. A i tak się tutaj dusimy. Gdybyśmy się przenieśli na nowy Stadion Narodowy, a była taka koncepcja, nic by się nie zmieniło – też byśmy płacili. Chcemy mieć własną siedzibę. Spotkałem się w tej sprawie z prezydent Warszawy panią Hanną Gronkiewicz-Waltz i jesteśmy bliscy podpisania umowy na dzierżawę terenów Hutnika na Bielanach. Tam powstałyby siedziba PZPN, Mazowieckiego OZPN, ośrodek sportowy z boiskiem. Mam nadzieję, że ten plan się powiedzie. Musimy się śpieszyć, ponieważ mamy na budowę pokaźne fundusze z FIFA i UEFA.

[b]Co udało się zrobić przez te dwa miesiące, czego nie dostrzegł Kazimierz Greń lub co umknęło dziennikarzom?[/b]

Nowy statut jest prawie gotowy, uchwały antykorupcyjne też, prokurator związkowy generał Wojciech Petkowicz rozpoczął działalność i teraz on będzie mógł wszczynać postępowania w uzasadnionych przypadkach, nie czekając na prokuraturę we Wrocławiu. Mam nadzieję, że minister Drzewiecki ma już mniejsze obawy o przyszłość polskiego futbolu. Spotkałem się z prezydentami FIFA i UEFA, mam ich poparcie. Zresztą znaliśmy się z Seppem Blatterem wcześniej, a z Michelem Platinim jesteśmy niemal kolegami z boiska. Hryhoryj Surkis nazywa mnie już swoim przyjacielem. Biuro prawne mecenasa Marcina Wojcieszaka, byłego kuratora PZPN, będzie pracowało na nasze potrzeby. To wszystko daje mi spokój, jakiego w pierwszych tygodniach urzędowania potrzebowałem.

[b]Pozostaje problem z sędziami.[/b]

Dopóki nie znajdziemy osoby merytorycznie przygotowanej i godnej zaufania, będę sam nadzorował kolegium sędziów. Wczoraj upłynął termin podpisywania weksli przez sędziów ekstraklasy i pierwszej ligi na kwotę 250 tys. złotych. Chodzi o zobowiązanie, zgodnie z którym udowodnienie korupcji spowoduje wpłatę takiej kwoty. Kto nie podpisze – ten nie będzie sędziował. W jednej kolejce ekstraklasy potrzeba nam ośmiu sędziów. Jeśli się okaże, że jest ich za mało, to najwyżej będą częściej sędziować. To im tylko wyjdzie na dobre.

[b]Andrzej Strejlau podkreśla, że jest tymczasowym rzecznikiem prasowym związku. Kiedy będzie stały rzecznik?[/b]

Powołaliśmy nową, rozbudowaną komisję medialną, której szefem został Janusz Atlas. Rzecznika nadal szukamy. Odmówiła mi pani Paulina Smaszcz. Pan Roman Kołtoń zaproponował swoją ekipę, ale wymagania finansowe są zbyt duże. Muszę pamiętać, że kryzys może dotknąć również PZPN.

[b]Strach przed trzęsieniem ziemi w związku okazał się przedwczesny. Nikogo pan nie zwolnił, nikogo nowego nie zatrudnił...[/b]

Na razie się przyglądam. Nie jestem zwolennikiem rewolucji ani zmian dla zmian. Pani Ania, sekretarka Michała Listkiewicza, jest teraz moją sekretarką. Zmieniłem tylko ustawienie biurka w gabinecie. Michał miał wchodzących z lewej strony, a ja patrzę im prosto w twarz.

[ramka][srodtytul]Sylwetka[/srodtytul]

Grzegorz Lato. Urodzony 8 kwietnia 1950 r. w Malborku. Przez większość kariery grał w Stali Mielec, później m.in. w belgijskim Lokeren i Atlante Meksyk. Był trenerem m.in. w Stali Mielec, Amice Wronki, Olimpii Poznań i Widzewie Łódź. Uczestnik MŚ 1974 r. (III miejsce, król strzelców – siedem goli), 1978 r., 1982 r. (III miejsce). Złoty (1972) i srebrny (1976) medalista igrzysk olimpijskich. Rekordzista pod względem występów w reprezentacji Polski (100), dla której zdobył 45 bramek. Senator SLD (2001- 2005). Prezes PZPN od października 2008. Ma obywatelstwo polskie i kanadyjskie [/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [link=mailto:s.szczeplek@rp.pl]s.szczeplek@rp.pl[/link][/i]

[b]Rz: Tak pan sobie wyobrażał prezesowanie?[/b]

[b]Grzegorz Lato:[/b] Nie w stu procentach. Swobodnie obsługuję komputer, co stało się koniecznością, a do tej pory nie było moją pasją. A rytm mojej pracy wyznacza przede wszystkim umowa z ministrem Mirosławem Drzewieckim. Dostaliśmy 90 dni na zrobienie porządków – poprawienie statutu, wprowadzenie zapisów antykorupcyjnych itp. 24 stycznia odbędzie się zjazd związku, na którym zobowiązałem się przedstawić te zmiany. To zajmuje najwięcej czasu, ale nie może być inaczej.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti opuści Real Madryt i poprowadzi reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Ekstraklasa czekała na taki przełom w Europie. Nie wolno tego zepsuć