Reklama

Egzotyczni ratownicy Wisły Kraków

Pieniądze z Kambodży i kierowany przez Szweda brytyjski fundusz z siedzibą w sklepie z cygarami. Wisła Kraków ma nowych właścicieli.

Aktualizacja: 19.12.2018 17:25 Publikacja: 19.12.2018 17:25

Kibice Wisły na stadionie przy ul. Reymonta w Krakowie

Kibice Wisły na stadionie przy ul. Reymonta w Krakowie

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Do informacji płynących z Krakowa i dotyczących transakcji trzeba jednak podchodzić ostrożnie. Wisła miała zostać sprzedana za symboliczną złotówkę. Nabywcami są dwa fundusze inwestycyjne. 60 procent miał wziąć fundusz z Luksemburga – Alelega, a pozostałe 40 procent Capital Partners Limited mający londyński adres.

20. kolejka Ekstraklasy

Korespondent Radia RMF FM w Anglii udał się pod ten adres i na miejscu zastał… sklep z cygarami. Ani śladu po funduszu i reprezentującym go Szwedzie Matsie Hartlingu. W internecie za to jest sporo śladów ostrzegających przed Hartlingiem i jego malwersacjami finansowymi.

Z kolei fundusz z Luksemburga po krótkim researchu okazał się tak naprawdę funduszem z Kambodży, który w Luksemburgu ma tylko filię.

Oczywiście nie ma żadnych podstaw, by stwierdzić, że przejęcie Wisły to oszustwo. „Sprawdzam” padnie zresztą bardzo szybko. Nowi właściciele będą musieli wyłożyć karty na stół do 28 grudnia. Wtedy bowiem upływa czas składania wniosków o licencję na grę w ekstraklasie w przyszłym sezonie. Jeśli Wisła nie ureguluje części długu – nieco ponad 12 milionów złotych – licencji nie dostanie (cały dług to blisko 80 mln). Trudno uwierzyć, by nowi właściciele zdecydowali się na tak spektakularną klapę już na początku swojej działalności.

W tym tajemniczym przejęciu jest także dwóch Polaków – czy też raczej dwie osoby w Polsce urodzone. Przymierzany do roli dyrektora sportowego Adam Pietrowski na świat przyszedł w Gliwicach, ale jak sam mówi, od 30 lat mieszka w Niemczech. I właśnie w Niemczech trudni się menedżerką. Chociaż w rozmowach z polskimi mediami twierdzi, że był agentem Radosława Matusiaka, były reprezentant Polski (i zawodnik Wisły Kraków) mówi, że Pietrowskiego nie zna.

Reklama
Reklama

Polsko-niemiecki menedżer stojący za luksemburskim funduszem z kambodżańskim kapitałem twierdzi, że właściciel Ly Vanna (o którym nie sposób znaleźć wielu informacji w internecie) jest związany z kambodżańską rodziną królewską. Vanna, czy też fundusz Alelega, ma udziały w innym funduszu z Abu Zabi, który z kolei jest częścią składową City Group, do której należy kilka klubów piłkarskich z całego świata, najsłynniejszym jest Manchester City.

Nowi właściciele mają się pojawić w Krakowie już w piątek, gdy Wisła zmierzy się z Lechem. Mecz, który miał być ostatnim Wisły w ekstraklasie, nagle przestał być pogrzebem, choć przyszłość klubu z wielce egzotycznym właścicielem wywołuje zdecydowanie więcej pytań niż odpowiedzi.

Wiadomo, że na stanowisku zostanie trener Maciej Stolarczyk, a wejście nowych właścicieli ma oznaczać także powrót koncepcji z zatrudnieniem w Krakowie Jakuba Błaszczykowskiego.

Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama