Derby Warszawy dla układu tabeli dawno nie miały tak dużego znaczenia. Legii w czołówce spodziewali się wszyscy, Polonii – niektórzy. Klub z Konwiktorskiej do Legii i Lecha traci tylko jeden punkt.
Na wielkie zakupy zimą nie zdecydował się ani Jan Urban, ani Jacek Zieliński. Trener Polonii kadrę miał dużą, bo pół roku temu przywożąc do Warszawy Groclin, łączył dwa kluby w jeden. Udało mu się jednak dokupić Łukasza Trałkę – odkrycie zimowych zgrupowań reprezentacji Polski – i Adriana Mierzejewskiego z Wisły Płock. Urban linię pomocy Polonii z Radosławem Majewskim i Jarosławem Latą uważa za bardzo silną. – Stałe fragmenty gry i dośrodkowania – tego ze strony rywala obawiamy się najbardziej – mówił wczoraj trener Legii.
Na Łazienkowskiej równowaga. Nowych piłkarzy sprowadzano tylko zamiast tych, którzy odeszli. Dariusz Wdowczyk kilka lat temu pozbywał się z drużyny Tomasza Jarzębowskiego jako chronicznie kontuzjowanego. Teraz zawodnik ten wraca z Bełchatowa i to od razu do pierwszego składu.
Z Polonii Bytom sprowadzono Marcina Komorowskiego, a ze Śląska Wrocław Krzysztofa Ostrowskiego. Ten ostatni dzisiaj jednak nie zagra, podobnie – Sebastian Szałachowski i Dickson Choto, którego noga zaczęła boleć za pięć dwunasta – na wtorkowym treningu.
Trenera najbardziej martwi jednak uraz Takesure Chinyamy, który jesienią strzelił 12 goli dla Legii. Bartłomiej Grzelak leczy się już dłużej, niż grał, więc do jego nieobecności można przywyknąć.