Takich kolejek nie lubi żadna czołowa drużyna. Ci z dołu tabeli porażki mają wkalkulowane jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, piłkarzom z czołówki za zwycięstwa nikt pomników nie postawi.
Lecha Poznań i ŁKS (grają ze sobą w sobotą) w tabeli dzieli aż 20 punktów, jednak wiosną obie drużyny uzbierały tyle samo – po 12. Lider w ostatnich czterech spotkaniach wygrał tylko raz i jeśli na poważnie myśli o mistrzostwie, musi to być jego ostatni przestój przed wyjściem na finałową prostą.
Nowego kontraktu z klubem wciąż nie podpisał Franciszek Smuda, jednak wątpliwe, by pierwsze miejsce w tabeli było kartą przetargową.
Lech przełamał się tydzień temu w Gliwicach, strzelając gola w doliczonym czasie gry, teraz siłę Piasta przed własną publicznością sprawdzi Legia Warszawa. Na Śląsk nie pojedzie kontuzjowany Dickson Choto, jednak rozpędzona drużyna Jana Urbana i tak powinna głównie atakować.
Marek Chojnacki trudniejszego debiutu w nowym klubie nie mógł sobie wyobrazić. Arka Gdynia osierocona przez Czesława Michniewicza jest rozbita. Nie tylko sportowo – bo dwa punkty w sześciu meczach wiosną to wynik zawstydzający – ale także finansowo. Piłkarze i zwolniony trener ciągle czekają na zaległe pieniądze.