Wrócił uśmiech

Dobry mecz drużyny Beenhakkera i dwa gole Ludovica Obraniaka

Aktualizacja: 13.08.2009 01:16 Publikacja: 12.08.2009 22:37

Ludovic Obraniak

Ludovic Obraniak

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/348167.html" "target=_blank]Zobacz komentarz po meczu w tv.rp.pl[/link][/b]

O polski paszport walczył dwa lata. Zaraz po przyjeździe mówił, że chciałby wskazać piłkarzom o polskich korzeniach drogę do reprezentacji, ale przy wyłączonych mikrofonach przyznawał, że pomoc w załatwianiu dokumentów otrzymał znikomą.

Nazywa się Ludovic Obraniak, trzy tygodnie temu był jeszcze Francuzem, którego dziadek wyjechał z Polski niedługo po wojnie, wczoraj wszedł na boisko w drugiej połowie i pokazał, że może być poważnym wzmocnieniem drużyny Leo Beenhakkera.

W 47. minucie na bramkę Greków strzelał Marcin Wasilewski, ale piłka odbiła się od nogi Obraniaka i jemu zapisano tego gola. Pół godziny później Paweł Brożek dostał fantastyczne podanie od Jakuba Błaszczykowskiego i chociaż mógł strzelać, podał do debiutanta, który zdobył drugą bramkę.

Z gratulacjami do Obraniaka podbiegli później wszyscy, łącznie z Arturem Borucem. Na trybunie prasowej Maciej Chorążyk wskoczył na stół. To on jeździł do Francji przekonywać Ludovica, że chociaż nikt się nim nie interesuje, warto się starać. Chorążyk pracuje w PZPN, ten mecz był także jego sukcesem.

Z Grecją nie wygrał jednak sam Obraniak, ale drużyna, która obudziła się w ostatnim momencie, by uratować eliminacje mistrzostw świata.

Michał Żewłakow może z premedytacją jeszcze w pierwszej połowie dwa razy podał piłkę do Boruca, ten – może też z premedytacją – przyjmował ją spokojnie, jakby chciał udowodnić, że wypadek w Belfaście może już pójść w zapomnienie.

Prawdziwą gwiazdą był Błaszczykowski. Przez trzy tygodnie, jakie zostały do meczów z Irlandią Północną i Słowenią, trzeba się modlić, by obrońcy w Bundeslidze, którzy nie będą mogli za nim nadążyć, nie zrobili mu krzywdy. Był wszędzie, dopóki nie zszedł z boiska, reprezentacja Polski wydawała się grać w przewadze jednego zawodnika.

Wasilewski łokciem w twarz uderzył przeciwnika tylko raz, resztę interwencji miał nie tylko czystych, ale i skutecznych. Żewłakow na bardzo spuchniętą dłoń nie założył nawet bandaża i naprawdę trudno wyobrazić sobie, że bliżej mu już do końca kariery niż do rozkwitu. Euzebiusz Smolarek dziękował Beenhakkerowi za miejsce w pierwszej jedenastce, biegając od pola karnego do pola karnego, i nawet Roger potykający się o własne nogi w Legii pokazał, że na reprezentacji mu zależy.

Błędów nie udało się uniknąć, zwłaszcza po przerwie, kiedy po pierwszej bramce część drużyny zaczęła bronić wyniku. Najgorzej było przy rzutach rożnych i wolnych, po których Grecy mogli zdobyć przynajmniej jednego gola. W 77. minucie Konstantinos Katsouranis strzelił głową tak mocno, że gdyby tylko trafił w bramkę, nikt nie zdążyłby zareagować.

Po meczu Otto Rehhagel powiedział jednak, że tego dnia jego drużyna nie była w stanie zagrozić Polakom, bo ci, zamiast grać jak w meczu towarzyskim, grali poważnie. Nasza reprezentacja tak naprawdę walczyła o trzy tygodnie spokojnych przygotowań do decydujących jesiennych spotkań.

Nawet na twarzy Beenhakkera pojawił się uśmiech. Na konferencji prasowej podziękował za pytanie o wrażenia z meczu. – Odetchnąłem, przez ostatnie pół roku pytaliście mnie tylko o to, czy zamierzam zrezygnować z prowadzenia reprezentacji – powiedział selekcjoner.

Oby te pytania nie wróciły we wrześniu.

[ramka][srodtytul] Polska - Grecja 2:0 (0:0)[/srodtytul]

[b]Bramki:[/b] Ludovic Obraniak (47), Ludovic Obraniak (79)

[b]Sędzia:[/b] Kenji Ogiya (Japonia). Widzów: ok. 19 000.

[b]Polska:[/b] Artur Boruc - Marcin Wasilewski, Michał Żewłakow, Dariusz Dudka, Jacek Krzynówek - Jakub Błaszczykowski (83-Marek Saganowski), Rafał Murawski (75-Tomasz Jodłowiec), Mariusz Lewandowski, Euzebiusz Smolarek (46-Ludovic Obraniak) - Roger Guerreiro (75-Wojciech Łobodziński) - Robert Lewandowski (55-Paweł Brożek)

[b]Grecja:[/b] Konstantinos Chalkias - Loukas Vyntra, Sokratis Papastathopoulos (53-Avraam Papadopoulos), Evangelos Moras (46-Sotirios Kyrgiakos), Nikolaos Spyropoulos - Georgios Karagounis (63-Christos Patsatzoglou), Konstantinos Katsouranis, Alexandros Tziolis (80-Nikolaos Liberopoulos) - Dimitrios Salpingidis (46-Theofanis Gekas), Georgios Samaras, Angelos Charisteas (46-Ioannis Amanatidis) [/ramka]

[ramka][srodtytul]Leo Beenhakker | Polska[/srodtytul]

Chcieliśmy od początku meczu pokazać, że trzeba traktować nas poważnie. Grecja to jedna z najsilniejszych drużyn w Europie, pokonaliśmy ją dzięki agresywnej, ambitnej i szybkiej grze. Szczególnie podobała mi się pierwsza połowa, kiedy nie pozwalaliśmy Grekom utrzymywać się przy piłce, a sami świetnie radziliśmy sobie z jej rozgrywaniem. Po pierwszym golu część drużyny zaczęła jednak bronić rezultatu, co nie było dobrym pomysłem. Cieszę się, że Ludovic Obraniak miał tak udany debiut, jednak jestem przekonany, że mógł grać dużo lepiej. Oczekiwania kibiców były olbrzymie, dlatego też nie pozwoliłem mu zagrać od pierwszej minuty.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Otto Rehhagel | Grecja[/srodtytul]

Reprezentacja Polski nie grała jak w meczu towarzyskim, walczyła, jakby stawką były punkty eliminacji mistrzostw świata. Zrobiłem wiele zmian, żeby wyrównać poziom i obudzić moją drużynę, ale nie przyniosło to spodziewanych efektów. Polacy nie pozwolili nam utrzymywać się przy piłce. Grali bardzo agresywnie, doskonale się rozumieli, wychodziła im większość akcji. Mam tylko nadzieję, że w meczach eliminacji zagramy dużo lepiej, bo z taką grą jak przeciwko Polsce możemy mieć duże problemy.

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/348167.html" "target=_blank]Zobacz komentarz po meczu w tv.rp.pl[/link][/b]

O polski paszport walczył dwa lata. Zaraz po przyjeździe mówił, że chciałby wskazać piłkarzom o polskich korzeniach drogę do reprezentacji, ale przy wyłączonych mikrofonach przyznawał, że pomoc w załatwianiu dokumentów otrzymał znikomą.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Manchester City - Real Madryt. Widowisko w Lidze Mistrzów, Vinicius Junior ukradł wieczór
Piłka nożna
Manchester City – Real Madryt. Mecz dwóch poranionych drużyn
Piłka nożna
Barcelona skorzystała z prezentu. Pomogła bramka Roberta Lewandowskiego