Złożoność sytuacji wynika z tego, że faworyci, których jeszcze nie skreślono, zajmują odległe miejsca. Problemy Czechów zaczęły się od kontuzji Tomasa Rosickiego, odniesionej w styczniu roku 2008, podczas meczu pucharowego Arsenalu z Newcastle. Nikt nie rozgrywał piłki tak jak on, więc chociaż pomocników w kadrze Czech było wielu, żaden nie dorastał Rosickiemu do pięt. Po mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii z pracy zrezygnowali: trener Karel Brueckner i napastnik Jan Koller. Bez tej trójki reprezentacja była już zupełnie inna - mniej groźna.
Bruckner pracował przez siedem lat z dużymi sukcesami. Okazało się, że zastąpienie go było równie trudne jak najlepszych zawodników. W ciągu kilkunastu miesięcy Czesi trzy razy zmieniali trenera. Petr Rada zawiódł, w kwietniu, po porażce w Pradze ze Słowacją został zwolniony. Federacja postanowiła też, że sześciu piłkarzy: Tomas Ujfalusi, Milan Baros, Radoslav Kovac, Martin Fenin, Marek Matejovski i Vaclav Sverkos nie będą więcej powoływani, ponieważ po meczu ze Słowacją poszli się zabawić i to w towarzystwie prostytutek. Dla Ujfalusiego to niewielka kara, ponieważ on wcześniej obraził się na dziennikarzy i zrezygnował z gry w reprezentacji.
Zdecydowana większość kibiców jego decyzję przyjęła z radością, czemu dała wyraz w sondzie internetowej. Jak by tego było mało, z funkcji menedżera kadry zrezygnował Karel Poborsky, w latach 90. najbardziej znany czeski zawodnik. Jeśli u nas jest kryzys, to w Czechach kataklizm.
Nowego trenera szukano przez prawie miesiąc. Został nim w maju 50-letni Frantisek Straka, były trener Sparty Praga. Zaczął od oświadczenia, jakiego się nie spodziewano. - Według mnie jesteśmy w krytycznym położeniu - powiedział w jednym z pierwszych wywiadów. - Nikt z nas nie chce przyznać przed sobą samym, że gdy jedna generacja piłkarzy skończyła karierę, zapomnieliśmy dać szansę zawodnikom o odpowiednich walorach i pozostali oni niedostrzeżeni
Po jednym meczu (zwycięstwo 1:0 z Maltą) już go nie było. Nowym trenerem mianował się prezes federacji Ivan Hasek, w przeszłości wielki gracz. Doradcą został Karel Brueckner, darowano kary najlepszym zawodnikom. Po półtorarocznej przerwie wrócił wreszcie po kontuzji Rosicky, namówiono też do powrotu Kollera. To jet nadal reprezentacja złożona z piłkarzy o bardzo znanych nazwiskach, grających w dobrych zachodnich klubach. O tym czym ta drużyna jest dla Republiki Czeskiej świadczy fakt, że w ostatni wtorek przegotowującą się do meczu ze Słowację kadrę przyjął prezydent Vaclav Klaus. Piłkarze podarowali mu koszulkę z autografami i obiecali zwycięstwo.