Reklama
Rozwiń

Wielkie nadzieje, nieduże szanse

Nawet remis w meczu z Irlandią Północną nie odbiera Polakom szans na udział w mundialu, a zwycięstwo w Chorzowie- i w trzech następnych meczach - nie gwarantuje awansu.

Aktualizacja: 05.09.2009 23:34 Publikacja: 04.09.2009 20:27

Polscy piłkarze przed meczem z Grecją

Polscy piłkarze przed meczem z Grecją

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Złożoność sytuacji wynika z tego, że faworyci, których jeszcze nie skreślono, zajmują odległe miejsca. Problemy Czechów zaczęły się od kontuzji Tomasa Rosickiego, odniesionej w styczniu roku 2008, podczas meczu pucharowego Arsenalu z Newcastle. Nikt nie rozgrywał piłki tak jak on, więc chociaż pomocników w kadrze Czech było wielu, żaden nie dorastał Rosickiemu do pięt. Po mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii z pracy zrezygnowali: trener Karel Brueckner i napastnik Jan Koller. Bez tej trójki reprezentacja była już zupełnie inna - mniej groźna.

Bruckner pracował przez siedem lat z dużymi sukcesami. Okazało się, że zastąpienie go było równie trudne jak najlepszych zawodników. W ciągu kilkunastu miesięcy Czesi trzy razy zmieniali trenera. Petr Rada zawiódł, w kwietniu, po porażce w Pradze ze Słowacją został zwolniony. Federacja postanowiła też, że sześciu piłkarzy: Tomas Ujfalusi, Milan Baros, Radoslav Kovac, Martin Fenin, Marek Matejovski i Vaclav Sverkos nie będą więcej powoływani, ponieważ po meczu ze Słowacją poszli się zabawić i to w towarzystwie prostytutek. Dla Ujfalusiego to niewielka kara, ponieważ on wcześniej obraził się na dziennikarzy i zrezygnował z gry w reprezentacji.

Zdecydowana większość kibiców jego decyzję przyjęła z radością, czemu dała wyraz w sondzie internetowej. Jak by tego było mało, z funkcji menedżera kadry zrezygnował Karel Poborsky, w latach 90. najbardziej znany czeski zawodnik. Jeśli u nas jest kryzys, to w Czechach kataklizm.

Nowego trenera szukano przez prawie miesiąc. Został nim w maju 50-letni Frantisek Straka, były trener Sparty Praga. Zaczął od oświadczenia, jakiego się nie spodziewano. - Według mnie jesteśmy w krytycznym położeniu - powiedział w jednym z pierwszych wywiadów. - Nikt z nas nie chce przyznać przed sobą samym, że gdy jedna generacja piłkarzy skończyła karierę, zapomnieliśmy dać szansę zawodnikom o odpowiednich walorach i pozostali oni niedostrzeżeni

Po jednym meczu (zwycięstwo 1:0 z Maltą) już go nie było. Nowym trenerem mianował się prezes federacji Ivan Hasek, w przeszłości wielki gracz. Doradcą został Karel Brueckner, darowano kary najlepszym zawodnikom. Po półtorarocznej przerwie wrócił wreszcie po kontuzji Rosicky, namówiono też do powrotu Kollera. To jet nadal reprezentacja złożona z piłkarzy o bardzo znanych nazwiskach, grających w dobrych zachodnich klubach. O tym czym ta drużyna jest dla Republiki Czeskiej świadczy fakt, że w ostatni wtorek przegotowującą się do meczu ze Słowację kadrę przyjął prezydent Vaclav Klaus. Piłkarze podarowali mu koszulkę z autografami i obiecali zwycięstwo.

Sobotni mecz ze Słowacją w Bratysławie ma być odkupieniem win i początkiem odnowy czeskiego futbolu. Dla Słowaków to jest wyjątkowa szansa. Oni sami nie spodziewali się zwycięstwa w Pradze ani tego, że po sześciu meczach zajmować będą pierwsze miejsce w tabeli. Słowacja jest w naszej grupie jedyną drużyną (nie licząc San Marino), która nie brała nigdy udziału w mistrzostwach świata i Europy.

Bramkarz reprezentacji Jan Mucha z Legii uważa, że chociaż faworytami meczu są mimo swoich kłopotów Czesi, to Słowacy mają świadomość wyjątkowej szansy. Mecz w Bratysławie może być, zdaniem bramkarza, czymś w rodzaju wojny. Atmosferę podgrzeje pewnie i to, że reprezentacja gospodarzy będzie żegnała się ze stadionem Tehelne Pole, który jest tam tym samym czym nasz w Chorzowie. Poza tym Słowacy też mają zawodników pracujących w dobrych klubach. A napastnik Robert Vittek to kolega Ludovica Obraniaka w Lille.

Jeśli Polska zwycięży a Słowacja przegra, awansujemy na drugie miejsce. Zajmująca na razie trzecie miejsce Słowenia w sobotę rozgrywa na Wembley towarzyski mecz z Anglią (transmisja w Sport Klubie, godz. 18.30). Będzie to dla Słowenii ostatni sprawdzian przed środowym meczem z Polską w Mariborze.

[i]Sobotnie mecze: Polska - Irlandia Płn., TVP1 (20.15), Słowacja - Czechy, Polsat Sport (20.30). [/i]

[ramka][srodtytul]Tabela grupy 3 [/srodtytul]

1. Słowacja 6 15 17-6

2. Irlandia Płn. 7 13 12-6

3. Słowenia 7 11 10-4

[b]4. Polska 6 10 18-7 [/b]

5. Czechy 6 8 6-4

6. San Marino 6 0 1-37 [/ramka]

[b]Mecze do rozegrania:[/b]

[i] 9.9. Czechy - San Marino, Irlandia Płn. - Słowacja, Słowenia - Polska, 10.10. Słowacja - Słowenia, Czechy - Polska 14.10. Polska - Słowacja, Czechy - Irlandia Płn., San Marino - Słowenia. [/i]

Złożoność sytuacji wynika z tego, że faworyci, których jeszcze nie skreślono, zajmują odległe miejsca. Problemy Czechów zaczęły się od kontuzji Tomasa Rosickiego, odniesionej w styczniu roku 2008, podczas meczu pucharowego Arsenalu z Newcastle. Nikt nie rozgrywał piłki tak jak on, więc chociaż pomocników w kadrze Czech było wielu, żaden nie dorastał Rosickiemu do pięt. Po mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii z pracy zrezygnowali: trener Karel Brueckner i napastnik Jan Koller. Bez tej trójki reprezentacja była już zupełnie inna - mniej groźna.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku