Adriano kilkakrotnie znikał z Mediolanu by po jakimś czasie znaleźć się w ojczystej Brazylii. W kwietniu tego roku klub pozbył się zawodnika. Piłkarz znalazł pracę w swoim kraju, a teraz w miejscowej prasie opowiedział o kulisach swoich występów we włoskim klubie.

Piłkarz zdradził, że miał w tamtym okresie spore problemy osobiste: - Po stracie mojego ojca, wpadłem w głęboką depresję, którą udawało mi się leczyć wyłącznie alkoholem. Każdego dnia mógłbym przedstawić siebie pijącego podczas treningów. Czasami odsyłali mnie do domu, żebym się wyspał - opowiadał Brazylijczyk.

- Było mi dobrze tylko wtedy, gdy mogłem się napić i wtedy nie mogłem przestać. Wychodziłem każdego wieczora i spożywałem wszystkie rodzaje alkoholu: wino, whisky, piwo - zdradził napastnik. To wszystko doprowadziło - według Adriano - do konfliktu z trenerem i rozwiązaniem kontraktu przez klub z Mediolanu.