Zacznijmy budowę

Polska – Słowacja 0:1. Trzecia porażka z rzędu na koniec eliminacji do mundialu

Publikacja: 15.10.2009 02:34

Publiczność w Chorzowie

Publiczność w Chorzowie

Foto: Rzeczpospolita

Rok temu w Bratysławie reprezentacja Polski przegrała ze Słowacją 1:2 po dwóch golach strzelonych w ostatnich minutach przy sporym udziale Artura Boruca.

Wczoraj Słowacy musieli wygrać, by zająć pierwsze miejsce w grupie i być pewnym wyjazdu do RPA. Wygrali po golu Seweryna Gancarczyka już w trzeciej minucie. Słowenia, która pokonała San Marino 3:0, zagra w barażu.

Gol samobójczy na samym początku meczu świetnie wpisywał się w to, co od kilku miesięcy działo się wokół naszej reprezentacji. Gancarczyk nie był atakowany przez rywala, mógł spokojnie przyjąć piłkę, poczekać kilka sekund i wybrać najlepszy wariant. Bez zastanowienia wybrał najgorszy.

Śląsk, tak jak cały kraj, zaatakowała wczoraj zima, boisko pokryte było śniegiem, piłkarze ślizgali się, a piłka często zachowywała się dziwnie. Dziwnie było też na trybunach, bo więcej kibiców dopingowało gości, a rozśpiewane i kolorowe zazwyczaj trybuny naszego „kotła czarownic” tym razem biły po oczach pustką. Ci, którzy przyszli, nie wierzyli w zwycięstwo, powtarzali, że chcą zobaczyć mecz historyczny, bo najsmutniejszy.

Piłkarzy mamy słabych, atmosfera jest fatalna, ale przegrywając ze Słowacją i wysyłając ją na mundial, zrobiliśmy krzywdę kibicom z całego świata, bo to chyba najsłabszy finalista.

Stefan Majewski zapytany o szanse Słowacji na mistrzostwach dyplomatycznie mówił, że nie zna zaplecza, jakim może pochwalić się Vladimir Weiss. Wczoraj rywale Polaków po szczęśliwym objęciu prowadzenia mieli jeszcze jedną sytuację sam na sam z Jerzym Dudkiem, ale później niczym nie zachwycili, a zajmowali się głównie wybijaniem piłki z własnego pola karnego.

Pewnością interwencji zachwycał tylko Jan Mucha, o ironio – wychowany na klasowego zawodnika przez trenera bramkarzy Krzysztofa Dowhania w Legii Warszawa.

Polacy dobrze zaczęli grać w drugiej połowie. Wreszcie rajdy Jakuba Błaszczykowskiego zaczęły mieć sens, Ireneusz Jeleń kilka razy strzelał na bramkę, jeszcze w pierwszej połowie piłka po uderzeniu Mariusza Lewandowskiego trafiła w poprzeczkę, a w końcówce szwedzkiemu sędziemu zabrakło odwagi, by odgwizdać faul w polu karnym na Robercie Lewandowskim.

Nie zmienia to jednak tego, że Polska przegrała na własnym boisku ze słabym przeciwnikiem, a na gola czeka od wrześniowego meczu z Irlandią Północną – razem już 280 minut. Majewski stwierdził jednak, że jego drużyna rozegrała bardzo dobry mecz i że chciałby sprawdzić swoją koncepcję w normalnych warunkach atmosferycznych.

Najprawdopodobniej poprowadzi reprezentację jeszcze w dwóch towarzyskich meczach, które odbędą się w listopadzie, ale szanse na pozostanie na stanowisku na dłużej ma mizerne.

Ci, którzy handlują prawami do meczów polskiej reprezentacji, coraz głośniej mówią o tym, że potrzebny jest ktoś z większym autorytetem, bo mówienie o postępie w trzech ostatnich meczach – od 0:3, przez 0:2 do 0:1 – zadowoli chyba tylko Antoniego Piechniczka.

Polacy kończą eliminacje na piątym miejscu w grupie, mimo że kiedy je zaczynali, w rankingu FIFA wyżej od nich byli tylko Czesi. Teraz niżej w tabeli są jedynie amatorzy z San Marino. Na 24 możliwe do zdobycia punkty z drużynami innymi niż San Marino nasza reprezentacja wywalczyła pięć.

Wczorajsze spotkanie było ostatnim o punkty do otwarcia mistrzostw Europy w 2012 roku w Warszawie. Do zbudowania są nie tylko stadiony, ale cała drużyna, i to zupełnie od podstaw.

Widok Słowaków cieszących się z awansu na mistrzostwa świata na polskim stadionie powinien zawstydzać naszych piłkarzy.

[ramka]• POLSKA - SŁOWACJA 0:1 (0:1)

Bramka: S. Gancarczyk (3, sam.) Żółta kartka: V. Weiss (Słowacja). Sędziował J. Eriksson (Szwecja). Widzów ok. 5 tys.

Polska: Dudek - Rzeźniczak, Głowacki, Bieniuk, Gancarczyk - Błaszczykowski, Roger (60, Peszko), M. Lewandowski, Obraniak - Jeleń (68, R. Lewandowski), Brożek (86, Janczyk).

Słowacja: Mucha - Pekarik, Petras, Strba, Salata - Weiss (66, Novak), Hamsik, Kozak (85, Karhan), Kopunek - Sestak (75, Svento), Jendrisek.

• SAN MARINO - SŁOWENIA 0:3 (0:1)

Bramki: M. Novaković (24), D. Stevanović (67), M. Suler (81). Żółte kartki: Manuel Marani, D. Simoncini, M. Bugli, M. Vitaioli, Albani (San Marino); D. Stevanović (Słowenia). Sędziował Z. Szabo (Węgry).

• CZECHY - IRLANDI A PŁN. 0:0

Żółte kartki: M. Baros (Czechy); W. Feeney (Irlandia Płn.). Sędziował L. Duhamel (Francja).

Tabela końcowa

1. Słowacja 10 22 22-10

2. Słowenia 10 20 18-4

3. Czechy 10 16 17-6

4. Irlandia Płn. 10 15 13-9

5. Polska 10 11 19-14

6. San Marino 10 0 1-47

Awans Słowacji, Słowenia zagra w barażach[/ramka]

[ramka][b]Stefan Majewski, trener reprezentacji Polski[/b]

Byliśmy lepszą drużyną, rozegraliśmy dobry mecz, ale przegraliśmy. Nie wiem, co mam powiedzieć, są takie dni, kiedy nic nie wychodzi. Do nikogo nie mam pretensji, wszyscy piłkarze grali z wielkim zaangażowaniem. Stworzyliśmy sporo sytuacji, czasami po prostu brakowało szczęścia.

Bojkot kibiców nie miał żadnego wpływu na grę, co innego pogoda.Cieszę się, że zagraliśmy inaczej niż w Pradze, dużo lepiej. W takich warunkach łatwiej się jednak bronić, czym Słowacy zajęli się zaraz po objęciu prowadzenia.

Jerzy Dudek nie miał szans przy golu, to był przypadek. [/ramka]

[ramka][b]Vladimir Weiss, trener reprezentacji Słowacji[/b]

Jestem dumny z całego zespołu, mecz był dla nas trudny, ale wiedzieliśmy, jak wiele mogliśmy wygrać.

Jan Mucha był w znakomitej formie. Mieliśmy też szczęście. W przerwie gospodarze chcieli wymienić piłki na pomarańczowe, ale się nie zgodziłem, bo żółte są tak samo dobre.

Zwycięstwo dedykuję swojej zmarłej mamie, a słowackim kibicom, którzy przyjechali do Chorzowa, dziękuję za wsparcie. To były dla nas trudne eliminacje.

Cieszymy się, że w przyszłym roku zagramy w finałach mistrzostw świata. Myślę, że w kraju będzie trochę radości po tym sukcesie. [/ramka]

Piłka nożna
Legia z Pucharem Polski. Z kim zagra o Ligę Europy? Lista potencjalnych rywali
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Legia zdobyła Puchar Polski i uratowała sezon
Piłka nożna
Puchar Polski. Legia śrubuje rekord i ratuje sezon, Pogoń znów bez trofeum
Piłka nożna
W Liverpoolu zatrzęsła się ziemia, bo Alexis Mac Allister strzelił gola
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym. Kamil Grosicki chce wygrać dla córki
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne