To tylko początek listy nieobecnych. W samym Manchesterze są na niej jeszcze Patrice Evra, Park Ji Sung i Darren Fletcher – żaden z nich nie poleciał do Moskwy na mecz z CSKA.
W Arsenalu znów leczą się Theo Walcott i Tomas Rosicky. Walcott, jak Cristiano Ronaldo, nie zagra przez kilka tygodni. Nie wiadomo, czy do dzisiejszego meczu Interu zdąży wyzdrowieć Samuel Eto’o. Poobijanych i powłóczących nogami po ostatnich meczach reprezentacji nikt nie liczy.
Największy problem ma Liverpool, który najważniejszy dla siebie tydzień tej jesieni zaczyna z dopiero co postawionym na nogi Stevenem Gerrardem i bez Fernando Torresa. A żeby nie odpaść wkrótce z LM i wyścigu o tytuł w Premiership, musi dziś wygrać z Lyonem (to lider grupy E, Liverpool jest na trzecim miejscu), a w niedzielę z Manchesterem United.
Inter też musi dzisiaj grać o zwycięstwo: pierwsze w obecnej LM, po remisach z Barceloną i Rubinem Kazań. Na San Siro przyjeżdża Dynamo Kijów, a z nim wracający do domu Andrij Szewczenko. W Mediolanie, w koszulce Milanu, Ukrainiec przeżył najlepsze chwile w karierze, m.in. po 14 golach strzelonych Interowi. Szewczenko ma dużo do udowodnienia Jose Mourinho po wspólnej pracy w Chelsea, ale jak mówi, ten mecz to nie będzie nic osobistego. Mourinho na wszelki wypadek uprzedza: – Spotkanie nie jest tak ważne jak prasa nam wmawia.
Wszystkie te problemy to jednak nic w porównaniu z sytuacją AZ Alkmaar: wczoraj upadł holenderski bank DSB, sponsor klubu i jego stadionu, połączony z AZ unią personalną: mistrz Holandii należy do Dirka Scheringi, założyciela DSB. AZ gra dziś z Arsenalem, ale na konferencji przed meczem pytań o futbol było niewiele.