[b]Podjął się pan trudnego zadania. Jeśli dobrze pójdzie, poprowadzi pan reprezentację Polski na organizowanych u nas mistrzostwach Europy. Boi się pan?[/b]
[b]Franciszek Smuda:[/b] Nie boję, bo nie jestem sam. Mam za sobą kibiców, media i piłkarzy. Wszyscy chcemy zmian, chcemy, żeby oglądanie gry reprezentacji sprawiało przyjemność, a nie cierpienie. Interesuje mnie taka praca, kiedy po ciężkim boju będzie widać jej efekty. Jak zagrają hymn, to mają ciarki przechodzić, a dla piłkarzy ma to być wielkie wydarzenie. Tych, którzy nie będą zainteresowani takim przeżywaniem emocji, nie powołam. Wycieczek na zgrupowania kadry nie będzie, bo to nie biuro turystyczne.
[b]Kogo powoła pan na listopadowe mecze towarzyskie? Piłkarzy, którzy będą grać na turnieju za trzy lata?[/b]
Miałem mało czasu na analizę. Wiem tylko, że nie będzie to kadra na Euro 2012, bo na razie muszę się przyjrzeć wszystkim piłkarzom, których gra mi się podoba. Zobaczę, jak zaprezentują się w mojej taktyce.
[b]Reprezentacja będzie grała tak jak pana kluby – ofensywnie i atrakcyjnie dla kibiców?[/b]