UEFA już nazwała to korupcyjnym skandalem wszech czasów. Rozlewającym się na co najmniej dziewięć europejskich krajów, od Niemiec po Turcję, i obejmującym rozgrywki od najniższych lig po Ligę Europejską i Ligę Mistrzów, a nawet klubowe sparingi i mecz reprezentacji młodzieżowych w eliminacjach do mistrzostw Europy.
Policja w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Austrii i Szwajcarii przeszukała podczas wspólnej akcji 50 mieszkań, aresztowała 17 osób, 15 w Niemczech i dwie w Szwajcarii, zarekwirowała milion euro. Śledztwo toczy się we współpracy z UEFA, która od niedawna ma swój system wczesnego ostrzegania wyłapujący podejrzanie wysokie zakłady na niektóre mecze.
W Niemczech sprawą zajmuje się prokuratura w Bochum, znana z sukcesów w śledztwach gospodarczych. Z jej ustaleń – m.in. podsłuchów telefonicznych – wynika, że międzynarodowa grupa oszustów, śledzona przez policję od końca 2008 roku, korumpowała piłkarzy, trenerów, sędziów i działaczy. Ustawiała mecze i zarabiała dzięki temu na zakładach bukmacherskich – obstawiali np. miliony euro u azjatyckiego bukmachera internetowego Sbobet.
Śledczy mówią o 200 podejrzanych. Być może już niedługo zwrot "pojechać do Bochum" będzie się w europejskim futbolu kojarzył tak, jak u w naszej piłce "pojechać do Wrocławia".
Co najbardziej szokujące, wśród zatrzymanych jest Chorwat Ante Sapina, jeden ze skazanych w największej do tej pory aferze korupcyjnej w Niemczech, z 2005 roku, w której głównym czarnym charakterem był sędzia Robert Hoyzer. Sapina i jego dwaj bracia, którzy korumpowali sędziego, dostali wówczas wyroki w zawieszeniu.