Z dzienników podróżnych: wyruszyli w niedzielę po południu z Barcelony dwoma autokarami, dojechali do Mediolanu dzień później, z przystankiem na nocleg w Cannes. Zabrali czterech kierowców, żeby nie zatrzymywać się na dłużej, ale i tak kto miał w niedzielę wieczorem szczęście, ten mógł spotkać królów europejskiego futbolu przy kawie na francuskiej stacji benzynowej, albo zobaczyć, jak stoją w korku pod Montpellier. Autokarów pomylić z innymi się nie dało: oba wielkie, w kolorach blaugrana, z logo klubu i jego sponsorów.
Tak wygląda Liga Mistrzów w dniach zamkniętego nieba. Olympique Lyon na jutrzejszy półfinał z Bayernem też musiał ruszyć autostradami, przez Szwajcarię, w minibusach. Pep Guardiola mówił, że 1000 kilometrów po drogach Europy nie może być dla jego piłkarzy żadnym usprawiedliwieniem, jeśli potkną się w Mediolanie. A pomocnik Sergio Busquets dodał, że i autobusem może być przyjemnie, bo w takiej podróży, przy kartach, filmach, muzyce łatwiej sobie przypomnieć, co to znaczy duch zespołu.
Gdy oni podróżowali, Jose Mourinho kończył przygotowania do najważniejszej bitwy, od kiedy jest w Mediolanie. Zdobył już z Interem mistrzostwo i Superpuchar Włoch, ale nie dla takich zaszczytów go zatrudniano, bo klub potrafił po nie sięgać w ostatnich latach i bez Mourinho. Za to Ligi Mistrzów bez niego podbić nie umiał. Jest w półfinale pierwszy raz od 2003 roku (Bayern – pierwszy raz od 2001, a Lyon w ogóle pierwszy raz).
Barcelona to dla Interu rywal szczególny. W ich meczach w LM brat może zagrać przeciw bratu: Diego Milito w ataku Interu przeciw Gabrielowi w obronie Barcelony. To te dwa kluby były bohaterami jednej z najdziwniejszych transferowych wymian: Samuel Eto’o plus sporo gotówki dla Interu w zamian za przejście Zlatana Ibrahimovicia do Barcelony.
Ale najbardziej łączy je Mourinho, który kiedyś uczył się na Camp Nou wielkiego futbolu jako asystent Bobby’ego Robsona i Louisa van Gaala. Nazywali go tam „chico Martini”, bo jak model z reklam Martini nosił zawsze okulary przeciwsłoneczne i patrzył spod nich bez skromności. Przygotowywał piłkarzom Barcy raporty o rywalach, m.in. Pepowi Guardioli.