Transfery: menedżerowie zarabiają, kluby chcą oszczędzać

Handel piłkarzami staje się sztuką dla sztuki. Korzystają na tym głównie pośrednicy, a coraz więcej klubów się buntuje

Publikacja: 01.09.2010 03:26

Mino Raiola

Mino Raiola

Foto: AFP

Mino Raiola grał kiedyś w piłkę, choć jego dzisiejsza tusza dobrze to maskuje. Był też trenerem i działaczem, ale w drogę po dzisiejsze miliony na koncie i wpływy w futbolu wyruszył nie z boiska, tylko z kuchni pizzerii należącej do rodziców.

Raiola, Włoch wychowany niedaleko Amsterdamu, dziś rezydent Monako, kontrolujący rynek transferów przez firmę Maguire Tax&Legal, piekł pizzę i poznawał ludzi. Do pizzerii przychodzili piłkarze i działacze Ajaksu, a Mino znał sześć języków, był towarzyski i bardzo chciał zrobić karierę.

Zrobił. Zaczął od pomocy przy transferze Dennisa Bergkampa z Ajaksu do Interu, 17 lat temu, ale naprawdę potężny stawał się razem z kolejnymi transferami Zlatana Ibrahimovicia. Z Ajaksu do Juventusu, potem do Interu i wreszcie rok temu do Barcelony. Poprzedniego lata za jego piłkarzy kluby zapłaciły łącznie 100 mln euro. W zamkniętym wczoraj oknie transferowym Raiola znów miał najwięcej do powiedzenia. Dosłownie, bo mówić kocha jeszcze bardziej niż jeść. Kłócił się z niemal każdym klubem, w którym Zlatan grał, niedawno powiedział trenerowi Barcelony Pepowi Guardoli, że powinien się leczyć na głowę, skoro wydał tyle milionów na Ibrahimovicia i nie daje mu grać w pierwszym składzie. Guardiola nie poszedł do lekarza, Zlatan odszedł do Milanu, a najlepiej wyjdzie na tym Raiola. Tego lata sprzedał też Mario Balotellego z Interu do Manchesteru City, a wczoraj negocjował ostatnie szczegóły transferu Robinho, z City do Milanu. Nie jest wprawdzie oficjalnie menedżerem Brazylijczyka, ale kluby się tym nie przejmują, ważne by był skuteczny. Barcelona wiedziała już rok temu, że Raiola to śliski typ, ale podpisała z nim dobrze płatną umowę na transferowe usługi. Teraz chce ją zerwać.

Barca jest sama sobie winna: rok temu zrobiła chyba najgłupsze transfery w Europie, wydając 25 mln euro na Ukraińca Dmytro Czyhryńskiego i dopłacając kilkadziesiąt milionów przy wymianie Samuela Eto’o na Ibrahimovicia..

Tego lata wydawała pieniądze mądrzej (za świetnego Javiera Mascherano zapłaciła mniej niż za nieprzydatnego Czyhryńskiego), jak niemal wszyscy, poza szejkiem al Mansourem z Manchesteru, ale jego stać na rozrzucanie milionów. Innych nie, dlatego np. Inter i Bayern, dwaj finaliści Ligi Mistrzów, nie kupowali właściwie wcale. Uznali, że lepiej poczekać na prawdziwe okazje niż licytować się transakcjami i napełniać kieszenie innym. Ale widmo Raioli szybko znad futbolu nie zniknie.

[b]Najciekawsze transfery ostatnich dni [/b]

ZAGRANICA: • Raul Meireles (z FC Porto do Liverpoolu, 14 mln) • Zlatan Ibrahimovic (z Barcelony do Milanu, 24 mln) • Aleksander Hleb (z Barcelony do Birmingham, wypożyczenie) • Robinho (z Manchesteru City do Milanu, 18 mln) • Klaas Jan Huntelaar (z Milanu do Schalke, 14 mln) • Mauro Camoranesi (z Juventusu do VfB Stuttgart, 2 mln).

POLSKA: • Nourdin Boukhari (z tureckiej Kasimpasa SK do Wisły Kraków, wypożyczenie) • Junior Diaz (z Wisły do Club Brugge) • Maciej Sadlok (z Ruchu do Polonii W., od stycznia, ok. 650 tys. euro).

Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay