Miała być walka o awans, a po sześciu kolejkach trzeba się odbijać od dna. Ratowanie GKS Katowice zajmie trochę czasu.
W sobotę zespół już pod wodzą Wojciecha Stawowego (zastąpił Dariusza Fornalaka) przegrał w Kluczborku 0:3 i na dobre utknął w strefie spadkowej.
Kibice liczą na pomoc sprowadzonych w ostatniej chwili zawodników. Do Katowic trafili Bartosz Karwan, Wojciech Szala, Michał Brzozowski, Janusz Dziedzic, Michał Zieliński i Tomasz Sokołowski (były obrońca Arki Gdynia). W Kluczborku zagrali tylko trzej ostatni. Pierwsze punkty na własnym stadionie stracił lider z Bielska-Białej: z ŁKS (1:1) po bramce Marcina Mięciela w 90. minucie. Napastnik łódzkiego klubu przewodzi klasyfikacji strzelców razem z Emilem Drozdowiczem, który również uratował swoją drużynę, zdobywając dwa gole dla GKP Gorzów w ostatnich pięciu minutach meczu z Odrą (2:1).
GKP jest wiceliderem, ma tyle samo punktów co Sandecja Nowy Sącz, która bez problemów pokonała 2:0 Dolcan, najsłabszy obok Niecieczy zespół pierwszej ligi.To trzecie z rzędu zwycięstwo Sandecji.
Taką serią mogliby się pochwalić też piłkarze Warty Poznań, ale w meczu z Flotą Świnoujście (2:2) nie potrafili obronić dwubramkowego prowadzenia i wykorzystać rzutu karnego (w 70. min Tomasz Magdziarz strzelił obok słupka).