Jeleń kontra Milan na początek Ligi Mistrzów

Dziś rusza walka o Puchar Europy i 800 mln euro do podziału. Nie wiadomo, co ważniejsze.

Aktualizacja: 14.09.2010 02:51 Publikacja: 14.09.2010 02:50

Diego Milito, napastnik, który dał Interowi ostatni Puchar Europy

Diego Milito, napastnik, który dał Interowi ostatni Puchar Europy

Foto: AP

Zaczyna się kolejna sześciomiesięczna podróż przez to, co w futbolu najbardziej wyrafinowane i najlepiej wypromowane. Trzy jesienne miesiące rundy grupowej, trzy wiosenne pucharowej, z metą tym razem na Wembley, znów w sobotę, 28 maja.

Tytułu broni Inter Mediolan. A właściwie broni też czegoś więcej: uroku starego porządku, w którym klub mógł być kaprysem bogacza, topiącego w nim własne miliony. Z takich szaleńców można się było śmiać, i śmiano się, gdy Massimo Moratti wydawał setki milionów, a Inter wciąż nie mógł zdobyć Pucharu Europy. Można było patrzeć na nich z respektem podszytym wstrętem, jak kiedyś na Silvio Berlusconiego bawiącego się Milanem, potem Romana Abramowicza pompującego Chelsea do rozmiarów europejskiego giganta, a dziś na szejka Mansoura z Manchesteru City.

Ale co innego kpić, co innego takiej rozrzutności zabraniać. A do tego właśnie wzięła się UEFA. Główny cel to wyciągnięcie futbolu z zadłużenia, ale najbardziej skomplikuje się życie takich jedynowładców.

Patrzymy na ostatnie sezony nieumiarkowania, “finansowego dopingu”, jak go nazwała UEFA, wydając mu wojnę rozpisaną na kilka etapów. Pod hasłem finansowego fair play, z najważniejszym przykazaniem dla klubów: nie będziesz wydawał więcej, niż zdołasz zarobić. Albo inaczej: nie będziesz wydawał dużo więcej. Bo pewne straty są dopuszczalne.

Fair play zacznie obowiązywać w 2012 roku i przez pierwsze trzy sezony można będzie mieć łączne manko do 45 mln euro, a przez następne trzy już tylko 30 mln (chyba że chodzi o wydatki na szkolenie młodzieży – tu limitów nie będzie). Dla porównania: Barcelona w poprzednim sezonie straciła ponad 70 mln, a szejkowie z Manchesteru ponad 100. Gdyby system obowiązywał już teraz, oba kluby zostałyby zapewne wyrzucone z europejskich pucharów. Kara ma być uzależniona od skali przekroczenia limitu. A do jej wymierzania wynajęto byłego premiera Belgii Jeana Luca Dehaene. Będzie szefem komisji kontroli wydatków.

[srodtytul]Atak na Fort Knox[/srodtytul]

Sytuacja jest poważna, ostatnie wielkie badanie ksiąg – z 2008 roku – pokazało, że 47 procent największych klubów miało straty, co piąty – bardzo poważne. Z wielkich lig tylko Bundesliga wychodzi na swoje. A Liga Mistrzów, Fort Knox futbolu, to coroczny sobór zadłużonych, źle zarządzanych, czasami pół-bankrutów, którzy założyli się z losem, że znów uda im się awansować do LM, zgarnąć premie i jakoś przetrwać następny sezon. Wystarczy spojrzeć na zestaw par pierwszej kolejki. Dziś zadłużona na pół miliarda euro Barcelona mierzy się z Panathinaikosem, którego udziałowcy toczyli ze sobą wojny przez kilka ostatnich miesięcy. Schalke, które pół roku temu zawróciło znad przepaści tylko dzięki pospolitemu ruszeniu kibiców i wpływowych przyjaciół, jedzie do Lyonu. Kupiony na kredyt przez rodzinę Glazerów Manchester United gra z Glasgow Rangers (Alex Ferguson był kiedyś napastnikiem Rangersów) niedługo po tym jak pojawiły się informacje, że wiele galerii handlowych będących własnością Glazerów ma finansowe kłopoty. W Bursie, z pierwszym tureckim klubem spoza Stambułu, który zagra w LM, zmierzy się Valencia, ocalona od upadku pośpieszną emisją akcji, wyprzedażą przed tym sezonem najlepszych piłkarzy – i awansem do Ligi Mistrzów, bo to najlepsza kroplówka.

Nie trzeba od razu zdobywać Pucharu Europy, choć blisko 50 mln euro dla Interu (i 45 dla Bayernu) za poprzedni sezon robi wrażenie. Np. Besiktas, który nawet nie wyszedł z grupy, zarobił 21 mln. A Debreczyn 9 mln, choć nie zdobył w rundzie grupowej choćby punktu.

A co słychać w sporcie? Tym razem wskazać faworyta jest wyjątkowo trudno. Inter Mediolan zachował najlepszych piłkarzy, ale stracił Jose Mourinho. Z kolei Mourinho w Realu Madryt zapowiada wielkie zwycięstwa dopiero na następny sezon, ale może to tylko kolejny trik, żeby pracować pod mniejszą presją. Prezes Florentino Perez na pewno mu nie wybaczy, jeśli Real siódmy raz z rzędu odpadnie w 1/8 finału, a kibice już – po dwóch kolejkach – wybrzydzają, że drużyna gra zbyt prozaiczny futbol.

[srodtytul]Pazerna Chelsea[/srodtytul]

Zagadką jest Barcelona, ciągle w strefie turbulencji po zmianie prezesa, dość krucha, jak pokazała sobotnia sensacyjna porażka z Herculesem. Ale gdyby oceniać kandydatów na podstawie tego, jak sobie radzą na początku sezonu, trzeba by skreślić co drugiego – w tym wszystkich z Francji i Niemiec – bo już dawno potęgi nie zaczynały ligi tak źle. Najlepszą drużyną Europy jest dziś Chelsea, z kompletem zwycięstw, pazerna na gole i zdeterminowana, żeby zagrać finał w swoim mieście.

Jest w tegorocznej LM sześciu debiutantów: słowacka Żylina, Hapoel Tel Awiw, Twente Enschede, Bursaspor, Sporting Braga i Tottenham. Na tych najmniejszych zawsze patrzymy na początku z uwagą, pokazując ich za przykład polskim klubom, choć ci, którym się wydawało, że złapali pana Boga za nogi, kończą różnie. Słowacka Artmedia Petrżalka nigdy już do LM nie wróciła, została rozprzedana, Debreczyn w tym roku już się nie zakwalifikował, wyjątkiem jest rumuński CRF Cluj, który zdołał wrócić po rocznej przerwie.

Będzie w LM ośmiu Polaków, największa nadzieja w Ireneuszu Jeleniu, którego Auxerre gra w najatrakcyjniejszej grupie. Zaczyna jutro z Milanem na San Siro, za dwa tygodnie podejmuje Real, potem jedzie do Amsterdamu na mecz z Ajaksem.

Szansę gry ma jeszcze Rafał Murawski w Rubinie, pozostali przynajmniej na razie będą rezerwowymi. Dariusz Dudka w Auxerre, Sebastian Boenisch w Werderze, Tomasz Kuszczak w Manchesterze, Jerzy Dudek w Realu, Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny w Arsenalu.

[ramka][srodtytul]Dziś grają[/srodtytul]

[b]> Grupa A [/b]

• Werder Brema – Tottenham Hotspur (transmisja w kanale 57 telewizji „n”)

• Twente Enschede – Inter Mediolan (kanał 58)

[b]> Grupa B[/b]

• Olympique Lyon – Schalke 04 Gelsenkirchen

• Benfica Lizbona – Hapoel Tel Awiw

[b]> Grupa C[/b]

• Bursaspor – Valencia

• Manchester United – Glasgow Rangers (kanał 59 „n”)

[b]> Grupa D[/b]

• FC Barcelona – Panathinaikos Ateny (nSport)

• FC Kopenhaga – Rubin Kazań (retransmisja 0.20 nSport)

[srodtytul]Jutro grają[/srodtytul]

[b]> Grupa E[/b]

• Bayern Monachium – AS Roma (kanał 57)

• CFR Cluj – FC Basel

[b]> Grupa F[/b]

• Olympique Marsylia – Spartak Moskwa

• MSK Żylina – Chelsea Londyn (retransmisja 0.20 nSport)

[b]> Grupa G[/b]

• Real Madryt – Ajax Amsterdam (kanał 59)

• AC Milan – AJ Auxerre (Polsat, nSport)

[b]> Grupa H[/b]

• Szachtar Donieck – Partizan Belgrad

• Arsenal Londyn – Sporting Braga (kanał 58)

[srodtytul]Wszystkie mecze dziś i jutro o 20.45.[/srodtytul]

[srodtytul]>Gdzie oglądać Ligę Mistrzów [/srodtytul]

Prawa do pokazywania Ligi Mistrzów w Polsce mają kodowana telewizja “n” i Polsat, który transmituje w kanale otwartym jeden mecz w środę, a po nim pokazuje skróty z całej kolejki. Od tego sezonu telewizja “n” wprowadza na kanale 56 Multi Ligę Mistrzów, czyli transmisję łączoną ze wszystkich stadionów, na których trwają mecze – na zmianę tam, gdzie dzieje się coś ciekawego. Mecze LM można też oglądać w płatnej transmisji w Internecie. Szczegóły na [link=http://www.onet.pl]www.onet.pl[/link][/ramka]

Zaczyna się kolejna sześciomiesięczna podróż przez to, co w futbolu najbardziej wyrafinowane i najlepiej wypromowane. Trzy jesienne miesiące rundy grupowej, trzy wiosenne pucharowej, z metą tym razem na Wembley, znów w sobotę, 28 maja.

Tytułu broni Inter Mediolan. A właściwie broni też czegoś więcej: uroku starego porządku, w którym klub mógł być kaprysem bogacza, topiącego w nim własne miliony. Z takich szaleńców można się było śmiać, i śmiano się, gdy Massimo Moratti wydawał setki milionów, a Inter wciąż nie mógł zdobyć Pucharu Europy. Można było patrzeć na nich z respektem podszytym wstrętem, jak kiedyś na Silvio Berlusconiego bawiącego się Milanem, potem Romana Abramowicza pompującego Chelsea do rozmiarów europejskiego giganta, a dziś na szejka Mansoura z Manchesteru City.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Thomas Tuchel: Pasja i braterstwo
Piłka nożna
Reprezentacja Polski. Najbrzydsza drużyna w Europie
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Polska - Malta. Sto minut nudów
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Polska - Malta 2:0. Punkty są, zachwytu brak
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście