Zaostrzona kontrola na futbolowym bazarze

Od dziś obowiązuje System Harmonizacji Transferów FIFA. Ma ukrócić oszustwa w handlu piłkarzami

Publikacja: 30.09.2010 22:02

Tomasz Rząsa, trener Cracovii

Tomasz Rząsa, trener Cracovii

Foto: Fotorzepa

W bazie systemu znajdzie się ok. 3500 klubów ze 150 krajów. Szef FIFA Sepp Blatter z właściwą sobie przesadą twierdzi, że nastała nowa era. – Wreszcie transakcje staną się przejrzyste, a podpisywanie kontraktów przestanie być okazją do prania pieniędzy. Będziemy też mogli lepiej chronić zawodników niepełnoletnich – mówi Szwajcar.

Działanie systemu sprawdzano od lutego 2008 r. (początkowo w 18 krajach), stopniowo rozszerzając jego zasięg. – Wprowadziliśmy ten system od początku roku, tak jak przewidywał harmonogram. Oczywiście wymaga to doszlifowania. Przeprowadzaliśmy ostatnio transfery z Czechami, Słowakami i Holendrami i wszyscy się tego uczą. U nas działa już bez zarzutu – mówi „Rz“ dyrektor sportowy Cracovii Tomasz Rząsa.

Dane dotyczące piłkarza i szczegóły transferu muszą być wprowadzone do systemu, tak by specjaliści FIFA mogli sprawdzić, skąd i dokąd płyną pieniądze, jaka była prowizja menedżera i ile tak naprawdę lat ma zawodnik. – To prawda, wszystkie kwoty muszą się tam znaleźć. Dane agentów też są wpisywane, z numerem licencji na czele – potwierdza Rząsa.

Nie wiadomo, ilu nieuczciwym menedżerom nowy system utrudni życie, ale na pewno wśród nich znajdą się Pini Zahavi i Kia Joorabchian. Ten drugi, urodzony w Teheranie, mający brytyjskie i kanadyjskie obywatelstwo biznesmen, nie jest nawet licencjonowanym piłkarskim agentem. Według brytyjskiego prawa z pośredniczeniem w transferach nie może mieć nic wspólnego, ale i tak od kiedy w 2004 roku zaczął kręcić się po piłkarskim bazarze, ciągle coś ginie ze straganów.

Wtedy założył spółkę Media Sport Investment w celu przejęcia brazylijskiego klubu Corinthians. Przy tej okazji poznał Zahaviego i działają razem.

Reklama
Reklama

Joorabchian nie ujawnia pochodzenia swoich pieniędzy, ale wszystkie plotki każą szukać w okolicach rosyjskiego oligarchy Borysa Bieriezowskiego, który oczywiście temu zaprzecza.

Najbardziej znani w stajni Joorabchiana są Argentyńczycy Javier Mascherano i Carlos Tevez. Prawa do nich miały cztery firmy (po dwie na piłkarza), wszystkie reprezentowane przez Joorabchiana. W 2006 roku zdołał umieścić obu piłkarzy w West Ham United. Pomagał mu Zahavi.

Gdy gol Teveza zapewnił West Hamowi utrzymanie kosztem Sheffield United, przegrani złożyli protest, argumentując, że w Premiership nie mogą grać piłkarze niebędący własnością klubów. Sprawę zakończyła ugoda, na mocy której West Ham ma zapłacić Sheffield 20 mln funtów odszkodowania. Joorabchian i Zahavi zarobili, bo Tevez gra dziś w Manchesterze City (po drodze w Manchesterze United), a Mascherano właśnie zamienił Liverpool na Barcelonę (za ok. 25 mln euro).

Głośna była też sprawa Ashleya Cole’a, którego w 2005 r. Chelsea podebrała Arsenalowi, a wszystkiemu patronował Zahavi. Posypały się kary, ale on się wywinął. Potem, w czerwcu 2007 roku, lord John Stevens opublikował raport, w którym zakwestionował pięć kolejnych transferów z udziałem Zahaviego – dwa dotyczyły Chelsea, a dwa Portsmouth, z którym Zahavi był kiedyś związany. Agent wszystkiemu zaprzecza.

On i Joorabchian świetnie się czują tam, gdzie rządzą futbolowi laicy z dużymi pieniędzmi. „Guardian“ pisał, że Irańczyk maczał palce w niedoszłym transferze Kaki z Milanu do Manchesteru City. Miał doradzać szejkowi Mansourowi, właścicielowi City, choć nie wolno mu tego robić.

Nowy system pewnie do końca nie wyeliminuje nieuczciwości, bo ludzie futbolu zawsze znajdą sposób, żeby wręczyć sobie pieniądze pod stołem. Ale może będzie im choć trochę trudniej.

W bazie systemu znajdzie się ok. 3500 klubów ze 150 krajów. Szef FIFA Sepp Blatter z właściwą sobie przesadą twierdzi, że nastała nowa era. – Wreszcie transakcje staną się przejrzyste, a podpisywanie kontraktów przestanie być okazją do prania pieniędzy. Będziemy też mogli lepiej chronić zawodników niepełnoletnich – mówi Szwajcar.

Działanie systemu sprawdzano od lutego 2008 r. (początkowo w 18 krajach), stopniowo rozszerzając jego zasięg. – Wprowadziliśmy ten system od początku roku, tak jak przewidywał harmonogram. Oczywiście wymaga to doszlifowania. Przeprowadzaliśmy ostatnio transfery z Czechami, Słowakami i Holendrami i wszyscy się tego uczą. U nas działa już bez zarzutu – mówi „Rz“ dyrektor sportowy Cracovii Tomasz Rząsa.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Piłka nożna
Lech ma nowych piłkarzy, Legia ma Superpuchar Polski. Niespodzianka w Poznaniu
Piłka nożna
Naukowcy ostrzegają przed upałami. Czy Amerykanie są przygotowani na mundial?
Piłka nożna
Smutny początek sezonu przy Łazienkowskiej. Legia wygrała w ciszy
Piłka nożna
Klubowe mistrzostwa świata. PSG rozbiło Real i w finale zagra z Chelsea
Piłka nożna
Legia zaczyna sezon. Z nowym trenerem, ale bez nowych piłkarzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama