W rozgrywkach europejskich Lech nie tylko pierwszy raz w tym sezonie wygrał w Poznaniu, ale strzelił tu pierwsze bramki. Nie mógł sobie wymarzyć lepszej okazji.
Po koncertowym otwarciu nowego stadionu przez Stinga przyszła kolej na piłkarzy. Poznań od kilku dni żył tym meczem, ludzie stali po dziesięć godzin w kolejkach po bilety, pół miasta ubrało się w niebieskie koszulki i gdyby lechici nie odpłacili się skuteczną grą, premiera byłaby nieudana.
[srodtytul]Kartony w górę[/srodtytul]
Tuż przed meczem kibice podnieśli w górę przygotowane niebieskie i białe kartony, a wzdłuż trybuny rozwinięto wielki transparent: „Miejsce wyryte w naszych sercach”. Wszyscy czekali na ciąg dalszy, a ciągu dalszego tak od razu nie było.
Lech grał słabo, a wszelkie opowieści o kryzysie Salzburga można było włożyć między bajki. Jeśli drużyna mająca problemy w swojej lidze ma wyraźną przewagę nad Lechem, to nie wróżyło najlepiej.