Jest to obiekt miejski wybudowany za publiczne pieniądze i to władze stolicy będą decydowały o tym, jak w przyszłości będzie się nazywał stadion Legii – mówi Marcin Ochmański z biura prasowego ratusza. Diametralnie odmienną opinię na temat tej kwestii mają jednak przedstawiciele klubu.
– Mamy umowę dzierżawy stadionu, czyli najważniejszy dokument, którym możemy posługiwać się w rozmowach z miastem. W umowie znalazł się zapis, który jasno stwierdza, że wszystkimi prawami marketingowymi dysponuje klub – mówi Paweł Kosmala, prezes KP Legia Warszawa.
Władze klubu zaznaczają jednak, że do czasu zakończenia budowy stadionu, które ma nastąpić w marcu przyszłego roku, nie będą zajmować się prawami do nazwy obiektu.
[srodtytul]Ilu prawników, tyle opinii[/srodtytul]
Stołeczni urzędnicy postanowili tę kwestię skonsultować z prawnikami. – Przeprowadzili już analizę prawną. Informacje na ten temat przekazaliśmy władzom miasta. Teraz czekamy na decyzję co do dalszych działań w tej sprawie – mówi Janusz Kopaniak, dyrektor Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.