Działacze bez absolutorium mogą pracować w zarządzie PZPN

Jutro zjazd Polskiego Związku Piłki Nożnej. Mało kogo to wzrusza, bo tym razem nie łączą się z nim wybory ani afery

Aktualizacja: 25.11.2010 02:17 Publikacja: 25.11.2010 02:16

Grzegorz Lato

Grzegorz Lato

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Narzekania i krytyka pod adresem PZPN nie milkną, na pierwszym miejscu listy stadionowych przebojów od wielu lat utrzymuje się ten sam szlagier mówiący, co ze związkiem robić. Ale w PZPN cisza i spokój.

Przeciwnicy stracili już wiarę w zburzenie związkowej twierdzy znajdującej się zresztą teraz na ulicy Bitwy Warszawskiej, tyle że 1920 roku. Wtedy wygraliśmy. Ministerstwo Sportu i Turystyki nie zamierza wytaczać dział, bo jego dwaj niedawni szefowie strzelali ślepymi nabojami, a obecny dobrze wie, że nawet ostra amunicja nic by nie dała. Każdy atak na związek skończyłby się tak jak poprzednie: szantażem, że FIFA nas zawiesi. Półtora roku przed Euro 2012 nikt nie chce wojny, w której przegrają wszyscy.

Zresztą dziś minister Adam Giersz nie miałby podstaw do wprowadzania kuratora, ponieważ w PZPN teoretycznie wszystko gra. A to, że Grzegorz Lato nie jest prezesem marzeń urzędników z ministerstwa i kibiców, nie ma żadnego znaczenia.

Wrocławska prokuratura po cichu, ale podobno skutecznie, pracuje nad wyplenieniem futbolowych aferzystów, więc można powiedzieć, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Za to, że reprezentacja gra słabo, a szkolenie jest kiepskie, na razie nie tylko nie wsadza się do więzienia, ale i nie traci pracy.

Piątkowy zjazd poświęcony będzie sprawom bieżącym, drobnym zmianom statutowym i głosowaniu nad absolutorium dla członków zarządu.

Podczas walnego zgromadzenia w styczniu 2009 r. postanowiono, że każdy członek zarządu będzie co roku podlegał ocenie delegatów. Pierwszy tego rodzaju test wiarygodności odbył się rok temu. Jedynym członkiem zarządu, który nie otrzymał absolutorium, był Ireneusz Serwotka, prezes Odry Wodzisław.

Normalną konsekwencją powinna być rezygnacja Serwotki lub odwołanie go z funkcji. Trudno jednak znaleźć działaczy PZPN, którzy dobrowolnie rezygnują z tego rodzaju zaszczytów, i prezes Serwotka tego obrazu nie zmienił.

Jeszcze gorsze jest to, że ani zjazd, ani zarząd nie mogli niewiarygodnego działacza odwołać, ponieważ, jak mówi (z żalem) szef Departamentu Prawnego PZPN Andrzej Wach, nie ma normy statutowej w prawie o stowarzyszeniach umożliwiającej odwołanie członka zarządu. – Brak absolutorium stanowi dla działacza jedynie sygnał, że jego praca nie znalazła uznania w oczach delegatów na zjazd. Powinno mu to dać do myślenia. Nic więcej – kończy Andrzej Wach.

W tej sytuacji, choćby w piątek absolutorium nie otrzymała nawet większa liczba członków zarządu, nie będzie to równoznaczne z ich odwołaniem. Mogą pracować w spokoju i bezkarnie. Nie tylko ze względu na luki w prawie, ale i mistrzostwa Europy, przed którymi trudno się spodziewać w PZPN rewolucji. Wybuch nastąpi dopiero później.

Narzekania i krytyka pod adresem PZPN nie milkną, na pierwszym miejscu listy stadionowych przebojów od wielu lat utrzymuje się ten sam szlagier mówiący, co ze związkiem robić. Ale w PZPN cisza i spokój.

Przeciwnicy stracili już wiarę w zburzenie związkowej twierdzy znajdującej się zresztą teraz na ulicy Bitwy Warszawskiej, tyle że 1920 roku. Wtedy wygraliśmy. Ministerstwo Sportu i Turystyki nie zamierza wytaczać dział, bo jego dwaj niedawni szefowie strzelali ślepymi nabojami, a obecny dobrze wie, że nawet ostra amunicja nic by nie dała. Każdy atak na związek skończyłby się tak jak poprzednie: szantażem, że FIFA nas zawiesi. Półtora roku przed Euro 2012 nikt nie chce wojny, w której przegrają wszyscy.

Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?