Lech może sobie pozwolić na porażkę z FC Salzburg

Lech jedzie do Salzburga na ostatni mecz, ale nawet jeśli przegra, nie stanie mu się krzywda. Już awansował

Publikacja: 16.12.2010 00:38

Z Salzburgiem gramy także o premie – powiedział „Rz” Manuel Arboleda

Z Salzburgiem gramy także o premie – powiedział „Rz” Manuel Arboleda

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Lech zgromadził w pięciu spotkaniach tyle punktów, że może sobie nawet pozwolić na luksus porażki z FC Salzburg. Takiej sytuacji od dawna żadna polska drużyna nie miała.

Ostatni raz kibice poznańscy denerwowali się 1 grudnia, kiedy Kolejorz najpierw prowadził z Juventusem, a w ostatnich minutach Włosi wyrównali, więc końcówka była szczególnie emocjonująca. Do awansu Lechowi wystarczał remis i osiągnął go – m.in. dzięki młodym zawodnikom, 19-letniemu Mateuszowi Możdżeniowi i 18-letniemu Marcinowi Kamińskiemu, który wcześniej nie grał nawet w ekstraklasie.

Po tym remisie Lech zajmuje drugie miejsce w grupie A, ze stratą dwóch punktów do Manchesteru City, ale z przewagą trzech nad Juventusem. Salzburg zdobył do tej pory zaledwie dwa punkty.

Austriacy i Włosi już się nie liczą. Gdyby nawet Lech przegrał, a Juventus pokonał w Turynie Manchester City i zrównał się punktami z Lechem, na drugim miejscu pozostaną poznaniacy dzięki większej liczbie goli strzelonych na wyjeździe (w Turynie było 3:3, a w Poznaniu 1:1).

Ale oprócz kalkulacji sportowych są jeszcze finansowe. UEFA płaci za zwycięstwo w fazie grupowej Ligi Europejskiej 140 tys. euro, a za remis połowę tej kwoty. Jest więc o co grać. Lech zarobił już milion euro, które UEFA zapłaciła za awans do fazy grupowej, plus 420 tys. za zwycięstwa nad Manchesterem City i Salzburgiem oraz remisy z Juventusem.

Można przyjąć, że dzięki temu klub bez większego uszczerbku w kasie mógł podpisać we wtorek nową umowę z Manuelem Arboledą. Kolumbijczyk związał się z Lechem na trzy kolejne lata. Ma zarabiać około 400 tys. euro rocznie, a za podpisanie kontraktu otrzymał podobno 300 tys. euro. Będzie najlepiej zarabiającym piłkarzem w Polsce i być może zagra też w reprezentacji Polski.

Piłkarze Lecha są już po klubowym opłatku, jadą do Salzburga na luzie, mogą zwiedzić dom urodzenia Mozarta. Tyle że jeśli zajmą pierwsze miejsce, nie trafią w losowaniu na inną drużynę, która była najlepsza w grupie. Żeby tak się stało, Lech musi wygrać i Juventus też.

– Z Salzburgiem gramy nie tylko o pierwsze miejsce w grupie, ale i o punkty w rankingu dla polskich klubów, a także o premie – powiedział „Rz” Manuel Arboleda. – Skoro nie przestraszyliśmy się na wyjeździe Juventusu, to do Austrii jedziemy po zwycięstwo.

[ramka]

[b]Grupa A[/b]

• FC Salzburg - Lech Poznań

• Juventus Turyn - Manchester City

1. Manchester 5 10 10-5

2. Lech 5 8 10-8

3. Juventus 5 5 6-6

4. Salzburg 5 2 1-8

[i]Transmisja meczu o 18.30 w Czwórce.[/i] [/ramka]

Lech zgromadził w pięciu spotkaniach tyle punktów, że może sobie nawet pozwolić na luksus porażki z FC Salzburg. Takiej sytuacji od dawna żadna polska drużyna nie miała.

Ostatni raz kibice poznańscy denerwowali się 1 grudnia, kiedy Kolejorz najpierw prowadził z Juventusem, a w ostatnich minutach Włosi wyrównali, więc końcówka była szczególnie emocjonująca. Do awansu Lechowi wystarczał remis i osiągnął go – m.in. dzięki młodym zawodnikom, 19-letniemu Mateuszowi Możdżeniowi i 18-letniemu Marcinowi Kamińskiemu, który wcześniej nie grał nawet w ekstraklasie.

Piłka nożna
Złota jesień trwa. Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok podbijają Ligę Konferencji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Zwycięstwo Legii z polityką w tle
Piłka nożna
Dynamo Mińsk – ulubiony klub Aleksandra Łukaszenki
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Robert Lewandowski już tylko krok od historii, Barcelona bawiła się w Belgradzie
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Viktor Gyokeres przedstawił się Europie
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni