Nazywają ją ligą gwiazd, sama się chwali, że w żadnej innej nie gra tylu mistrzów świata. Teraz poznamy te gwiazdy od innej strony: związkowca Davida Villę, związkowca Ikera Casillasa i innych, wstawiających się za kolegami, którzy od miesięcy nie dostali wypłat.
Rekordzista Betis Sewilla jest winien piłkarzom blisko 10 mln euro, pieniędzy na utrzymanie drużyny nie mają Xerez, Recreativo Huelva, a Holender Royston Drenthe, wypożyczony z Realu do Herculesa Alicante, odmówił powrotu do klubu po Bożym Narodzeniu, jeśli nie dostanie pensji za listopad i grudzień. Nie dostała ich cała drużyna.
Przez hiszpański futbol, od Walencji po Majorkę, przetacza się fala postępowań upadłościowych.
[srodtytul]Wniosek prewencyjny[/srodtytul]
Oficjalnie piłkarzom nie chodzi o pieniądze, tylko o wyznaczenie pierwszej ligowej kolejki nowego roku na 2 stycznia. Zgodnie z niedawnym układem zbiorowym między związkiem zawodowym a Liga Nacional de Futbol Profesional (LFP) w ten dzień można organizować treningi, ale mecze już nie.