Rzeczpospolita: 21 marca reprezentacja rozegra z Austrią w Wiedniu pierwszy mecz. Trochę się zmieniło od ostatniego, w listopadzie z Portugalią. To dla pana dobre zmiany?
Jerzy Brzęczek: Większość zdecydowanie tak. Przede wszystkim tempa nabrała kariera Krzysztofa Piątka. On jeszcze jesienią wystąpił w dwóch meczach i zdobył bramkę z Portugalią. Teraz strzela regularnie. On w Milanie, Arek Milik w Napoli, a Robert Lewandowski w Bayernie. Mamy trzech świetnych napastników, wyróżniających się w najsilniejszych ligach świata. Ale to wcale nie znaczy, że wszyscy trzej muszą grać obok siebie. Jeszcze nie wiem kto wystąpi w Wiedniu i ilu napastników wystawimy. Ich liczba wcale nie określa sposobu gry. Można grać ofensywnie mając tylko jednego napastnika.