To rewanż za ostatni finał, ale co nam zostało z tamtych finalistów? Od dawna nie ma w Interze Jose Mourinho, niedługo nie będzie w Bayernie Louisa van Gaala. Diego Milito w finale strzelił oba gole, a w całym obecnym sezonie ledwie pięć, ciągle leczy kontuzję i poleciał do Monachium tylko jako kibic. Julio Cesar przestał być niezawodny. Thomas Mueller, odkrycie ostatniej Ligi Mistrzów i mundialu, snuje się po boisku, szukając formy, choć bramki ciągle strzela.
Mark van Bommel był tamtej wiosny wodzem Bayernu, a teraz jest w Mediolanie, bo van Gaal podczas zimowych porządków wymiótł go do Milanu. Teraz porządki w drużynie dosięgnęły i van Gaala, trener wie od kilku dni, że zostanie zwolniony w maju. A Bayern nie wie, czy w ogóle zagra w następnej Lidze Mistrzów.
Kibice: Zarząd won
Nie zagrałby, gdyby sezon kończył się teraz, bo jest poza czołową trójką Bundesligi, odpadł też z Pucharu Niemiec. Inter o LM martwić się nie musi. Jest wiceliderem, ciągle z szansami na mistrzostwo. Ale dla klubu, który zdobywał tytuły rok w rok, a ostatnio potrójną koronę, być drugim to porażka.
Pod ręką zatrudnionego w miejsce Mourinho Rafaela Beniteza wszystko w Interze usychało, sprowadzony po jego dymisji Leonardo przywrócił życie, ale wiele wskazuje na to, że awansu w Lidze Mistrzów nie zapewni i już piąty raz obrońca tytułu odpadnie w 1/8 finału. Po pierwszym meczu w Mediolanie jest 1:0 dla Bayernu, po strzale Arjena Robbena, błędzie Cesara i dobitce Mario Gomeza.
Statystyka nie przynosi Interowi pociechy. Nie wygrał na wyjeździe w LM, od kiedy Mourinho poszedł do Realu, a Bayern pokonał u siebie siedmiu kolejnych rywali. Wiele się w tej drużynie zmieniło, ale napastnicy i skrzydłowi mistrza Niemiec wciąż są zdolni do wszystkiego, zwłaszcza w tych rzadkich chwilach, gdy zdrowi są i Robben, i Franck Ribery.